Zazdroszczę Ci bycia w tamtych czasach (pre-EU) z aparatem. Pamiętam je dobrze, bom był wtedy prawie 30-letni, ale fotograficznie dopiero raczkowałem z 1MPix cyfrówką - na zdjęciach były kwiatki, zachody słońca i rodzina. I czasem okolica. Teraz zdjęcia z tamtego okresu przywołują rodzaj nostalgii, typu "tak było, ale już nie jest", ale wtedy dla fotografa to była współczesność i element powszechnego krajobrazu, czyli teoretycznie nic ciekawego na zdjęciu. Dopiero przemiany, historia nadają ówczesnym (współczesnym) zdjęciom wartość (też historyczną) czy też tzw. klimat. A większość fotografów miast/architektury (dokumentalistów) szuka jednak albo spektakularnej współczesności, albo współczesności w odniesieniu jednak do jakiegoś "postarzonego" elementu (starego domu, ściany, faktury, pojazdu). W sensie - mało jest fotografii przedstawiających 100% współczesności (np. dzisiejsze reklamy, w otoczeniu współczesnych samochodów na tle współczesnych budynków). Bo obecnie jest to nieatrakcyjny element codzienności i chyba się go unika, a po latach nabrałby jednak w/w charakteru. Na tym zdjęciu też chyba ówczesna współczesność (ależ zlepek) jest postarzona stuletnią kamienicą i kilkoma jednak starszymi pojazdami. Co już wtedy chyba nasączyło tę fotografię pewną formą atrakcyjności ("jest klimat").
Ja żałuję, że wtedy więcej tym Horizonem nie fografowałem. Niestety z naświetlonych filmów robiłem tylko stykówki, na których g*wno widać. No i fotografowanie tym sprzętem było problematyczne... kwestia jakości obrazu (góra i dół kadru często pływają), urządzenie się czasem zacinało (obiektyw zatrzymywał się połowie naświetlanego kadru), jak się robio zdjęcie pod światło, to często pojawiały się niespodziewane flary. Nie było wtedy moją inetncją "postarzanie" zapisywanych sytuacji. Jeszcze 20 lat temu monochromatyczna fotografia była traktowana jako transparentny rodzaj rejestracji, a świat (Polska) wyglądał, jak wyglądał ;)
Zazdroszczę Ci bycia w tamtych czasach (pre-EU) z aparatem. Pamiętam je dobrze, bom był wtedy prawie 30-letni, ale fotograficznie dopiero raczkowałem z 1MPix cyfrówką - na zdjęciach były kwiatki, zachody słońca i rodzina. I czasem okolica. Teraz zdjęcia z tamtego okresu przywołują rodzaj nostalgii, typu "tak było, ale już nie jest", ale wtedy dla fotografa to była współczesność i element powszechnego krajobrazu, czyli teoretycznie nic ciekawego na zdjęciu. Dopiero przemiany, historia nadają ówczesnym (współczesnym) zdjęciom wartość (też historyczną) czy też tzw. klimat. A większość fotografów miast/architektury (dokumentalistów) szuka jednak albo spektakularnej współczesności, albo współczesności w odniesieniu jednak do jakiegoś "postarzonego" elementu (starego domu, ściany, faktury, pojazdu). W sensie - mało jest fotografii przedstawiających 100% współczesności (np. dzisiejsze reklamy, w otoczeniu współczesnych samochodów na tle współczesnych budynków). Bo obecnie jest to nieatrakcyjny element codzienności i chyba się go unika, a po latach nabrałby jednak w/w charakteru. Na tym zdjęciu też chyba ówczesna współczesność (ależ zlepek) jest postarzona stuletnią kamienicą i kilkoma jednak starszymi pojazdami. Co już wtedy chyba nasączyło tę fotografię pewną formą atrakcyjności ("jest klimat").
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że wtedy więcej tym Horizonem nie fografowałem. Niestety z naświetlonych filmów robiłem tylko stykówki, na których g*wno widać. No i fotografowanie tym sprzętem było problematyczne... kwestia jakości obrazu (góra i dół kadru często pływają), urządzenie się czasem zacinało (obiektyw zatrzymywał się połowie naświetlanego kadru), jak się robio zdjęcie pod światło, to często pojawiały się niespodziewane flary. Nie było wtedy moją inetncją "postarzanie" zapisywanych sytuacji. Jeszcze 20 lat temu monochromatyczna fotografia była traktowana jako transparentny rodzaj rejestracji, a świat (Polska) wyglądał, jak wyglądał ;)
Usuń