Warto wrócić do dokumentu Andrzeja Zajączkowskiego i Andrzeja Chodakowskiego w kolejną rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. Warto oglądnąć ten zapis do końca, szczególnie teraz w kontekście nachalnej propagandy, jaką uprawia państwowa telewizja na usługach populistów z PiS. O realizacji filmu ciekawie opowiada Andrzej Zajączkowski w wywiadzie dla Radio France Internationale (nagranie z 2008 roku).
czwartek, 31 sierpnia 2017
środa, 30 sierpnia 2017
wtorek, 29 sierpnia 2017
Album "Jedynka" Macieja Rawluka!
Jedynka Macieja Rawluka to album poświęcony krajowej trasie nr 1, która przebiega z północy na południe Polski (jak ktoś chce, to na odwrót). Książka opuściła drukarnię w drugiej połowie czerwca bieżącego roku i dotarła do mnie pod koniec miesiąca, kiedy właśnie zacząłem remont mieszkania. Zdążyłem więc odebrać paczkę z poczty, zobaczyć jak książka jest wydrukowana, po czym publikacja wróciła do opakowania i spoczęła obok innych pudeł na balkonie... W międzyczasie (gdy zajmowałem się malowaniem ścian, sufitów* oraz podłóg, głównie jednak przenoszeniem ruchomości w remontowanych wnętrzach) autor Jedynki zaczął na swoim blogu umieszczać zdjęcia, jakie do książki nie weszły... Wakacyjne miesiące to niespecjalnie dobry moment na działania o charakterze promocyjnym, chociaż po zdominowaniu i zdemolowaniu infosfery przez facebooka, chyba nie ma już idealnego czasu na tego rodzaju akcje? Książkę wydała Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi (Katedra Fotografii i Multimediów Wydziału Sztuk Wizualnych), więc jak można się domyślić publikacja ta nie będzie miała normalnej dystrybucji, z drugiej strony „szeroko dystrybuowane” albumy fotograficzne i tak dostępne są zwykle w księgarniach sprofilowanych na sztuki wizualne (czyli głównie w sklepach muzeów i galerii sztuki współczesnej...). Wspominam o tym wszystkim ponieważ książka jest już od dwóch miesięcy w obiegu i... jak do tej pory to ważne wydawnictwo nie doczekało się omówienia. Sam chętnie popełniłbym recenzję Jedynki, ale ponieważ jestem autorem tekstu w książce, nie bardzo wypada (choć z drugiej strony, jeśli przywołać casus Stacha Szabłowskiego, który będąc współkuratorem Późnej Polskości recenzował niedawno w Dwutygodniku konkurencyjną Historiofilię Piotra Bernatowicza oraz swoją wystawę, to nie ma się co obcyndalać...).
Jedynka Macieja Rawluka to
książka wybitna! W ciągu trzech lat autor tego dzieła wielokrotnie przemierzył
trasę od Gdańska do Cieszyna (w takim właśnie porządku ułożone są zdjęcia w
albumie) fotografując przydrożne krajobrazy oraz spotkanych ludzi. Oczywiście
proceder fotografowania w podróży nazywany czasem „fotografią drogi” to rodzaj
wizualnej narracji, używanej przez fotografów od dobrych kilku dekad. Zastosowany
przez Stephena Shore’a w Uncommon Places fabularny
schemat, mający postać przemiennej triady: krajobraz-wnętrze-portret, możemy też
odnaleźć opowieści Rawluka, używa on go jednak ze znacznie większą
pomysłowością, niż fotografowie zza oceanu podążający za autorem American Surfaces. Ponieważ Jedynka jest rodzajem monografii trasy
nr 1, układ zdjęć w albumie podporządkowany jest topografii tego szlaku
komunikacyjnego - czemu daje też wyraz linearna grafika umieszczona na wewnętrznych stronach okładki, gdzie można zlokalizować sfotografowanych ludzi i miejsca. Wybierając typowe, przeciętne peryferyjne krajobrazy oraz
takichże ludzi, Maciej Rawluk podaje nam to wszystko w sposób atrakcyjny (niejako
odwrotnie proporcjonalnie do banalności motywów). Dynamiczne panoramy uzyskane
ze sklejenia dwóch kadrów przy skrajnych położeniach canonowskiego shifta 17mm
rozdzielają opowieść składającą się z typowych dla małego obrazka kadrów o
proporcjach 2:3 oraz portretowych kwadratów z Bessy 667, gdzie sfotografowani „użytkownicy”
jedynki pozują w swoich miejscach pracy (czy jest to kierowca tira w szoferce
ciężarówki, motorniczy za szybą sterowniczego stanowiska podmiejskiego tramwaju,
pani z kiosku, pan z myjni samochodowej z pistoletową myjką w ręku, barman z
ladą czy pracownica klejąca reklamę na przydrożnym bilbordzie).
Ważną cechą Jedynki Macieja Rawluka jest niewątpliwie wiarygodność tej wizualnej narracji, czy może lepiej
powiedziawszy – reprezentatywność zarejestrowanych motywów. Tak się składa, że trasę
tę przemierzyłem siedząc za kierownicą samochodu wiele razy (także w całej jej długości),
a widziane przy tej okazji krajobrazy ciągle mam pod
powiekami… W tym, co Rawluk sfotografował i wybrał do swojego albumu nie ma żadnej
ściemy, „podkręcania tematu” (w czym celują
zwykle rodzimi fotoreporterzy) czy omijania sytuacji niewygodnych. Oglądana w
książce droga krajowa numer jeden wraz z przyległościami, to nie tylko seria
wciągających fotografii o dokumentalnym charakterze, ale też rodzaj metafory polskości
(żadnej tam późnej czy filohisterycznej…), kwintesencja rodzimej urbanistyki,
inżynierii, topografii, ekonomii, polityki (brakujące kategorie można uzupełnić). Ponieważ książki nadal nie ma w typowej księgarnianej dystrybucji, warto zaglądnąć na stronę autora lub jego bloga i zamówić ten album bezpośrednio u niego. Do czego wszystkich zdecydowanie namawiam!
[Maciej Rawluk, Jedynka, str.187-188]
-----
* oczywiście używając Jedynki.
poniedziałek, 28 sierpnia 2017
Nowoczesność i Zagłada.. (A.D. 2017)
Gdy zobaczyłem wczoraj ten bilbord przy Bronowickiej niemal automatycznie pomyślałem o tytule (tudzież zawartości) książki Zygmunta Baumana. Ponieważ zrobione wczoraj zdjęcie wykonałem pod światło (jakkolwiek z opcją HDR pro), chciałem dzisiaj rano powtórzyć ujęcie, ale anonimową doradę zastąpiły winogrona... I nie stało się tak, ponieważ ktoś pracujący w reklamie francuskiej sieci hipermarketów się zreflektował, tylko... (proszę zwrócić uwagę na litery w lewym dolnym rogu) skończyła się promocja na śródziemnomorskie ryby. W przypadku tego typu radosnej twórczości reklamowej (rodzimej i zagranicznej) funkcjonuje hasło grafik płakał jak projektował. Bo ja wiem? Grafik płakał jak eksterminował? Grafik nie płakał w ogóle jak...
niedziela, 27 sierpnia 2017
Coś pomiędzy listem, liściem i snem
Wioletta Grzegorzewska
Lis
Wyskoczył zza śmietników
w połowie East Hill Road w Ryde,
przeciął ulicę i pomknął w stronę zagajnika.
Fox! krzyknęłam tak głośno,
że przestraszyłam idące przede mną Angielki.
Lis, powtórzyłam ciszej
i w tej chwili zdałam sobie sprawę,
jak piękne polskie słowo wypowiadam:
coś pomiędzy listem, liściem i snem.
East Tilbury
20.03.2017
[Przepisane z tomu: Wioletta Grzegorzewska Czasy zespolone, Wydawnictwo Eperons-Ostrogi, Kraków 2017, str. 75]
sobota, 26 sierpnia 2017
zmiany, zmiany, zmiany... (małe)
Widocznego powyżej Rovera 200, którego zaparkowano/porzucono przy końcu ulicy Rydla, mijam dość często i zawsze wraca do mnie wtedy myśl, czy nie byłoby dobrym pomysłem wrócić do Życia po życiu? Korzystając z faktu, iż rozłożył mi się na wakacjach telefon (Samsung S-4 zoom), który zastąpiłem modelem Zenfone Max 3 Laser firmy Asus, wybrałem się dzisiaj w to miejsce, żeby zobaczyć jak nowe urządzenie poradzi sobie z motywem (szczególnie, że można nim robić zdjęcia na manualu, jak i też zadać tryb super resolution czy HDR-a). I w sumie nie jest źle, posiadający taką samą rozdzielczość matrycy Samsung generował obrazy o wyraźnie gorszych parametrach (co z biegiem czasu oraz używania ulegało pewnej intensyfikacji). Więc może komórkowe Życie po życiu? Już w trakcie pracy nad Świętą wojną nabierałem coraz silniejsze go przekonania, że jest to właściwie projekt na smartfona, a nie upierdliwego w obsłudze analoga...
piątek, 25 sierpnia 2017
Pierwsi po Bogu
Wioletta Grzegorzewska
Inspekcja z Londynu
Pierwsi po Bogu wkraczają do pokoju załogi,
aby uzupełnić grafik. Błogosławieni, którzy się godzą
na nadgodziny, albowiem w tym miesiącu dostaną
dwa pensy premii orz ci, którzy podpisali deklarację
pracy na nocki, bo tylko oni odbiorą zaproszenia
na Christmas Party. Reszta może sobie skoczyć
do konkurencji albo postrzelać po pracy w paintballa.
Pierwsi po Bogu przy stanowisku kolegi z Afganistanu,
który od czterech godzin bez przerwy smaży frytki,
prezentują, jak bezpiecznie zmieniać filtr,
wyławiać chochlą skwarki z frytury.
Gdy sól jątrzy rany po oparzeniach na dłoniach Asifa,
spalony olej podrażnia jego płuca i krtań,
Pierwsi po Bogu poklepują go po plecach:
"Tylko tak dalej, chłopcze, tylko tak dalej".
[Przepisane z tomu: Wioletta Grzegorzewska Czasy zespolone, Wydawnictwo Eperons-Ostrogi, Kraków 2017, str. 60]
czwartek, 24 sierpnia 2017
Nikon D850
where there’s smoke there’s fire
Nikon D850 officially announced, US price: $3,296.95
This post will be updated multiple times in the next few hours - refresh your browser for the latest news.
The Nikon D850 camera is finally officially announced. The big surprise of course, is the US price: $3,296.95
Anonsując tego newsa wyprzedziłem optyczne.pl i fotopolis.pl ;))
Więcej: https://nikonrumors.com/#ixzz4qe5zrZOK
---
Uzupełnienie - 15:17. Optycznych wyprzedziłem o całe 16 minut... Pod postem o D850 trwa tam teraz zażarta dyskusja. Ciekawe czy komentatorzy równie często pisaliby takie głupoty, gdyby trzeba było występować pod imieniem i nazwiskiem? Pytanie z gatunku retorycznych ;)
poniedziałek, 21 sierpnia 2017
Przerwa urlopowa (Berlin)
No więc (moja polonistka dostawała furii, gdy jakiś uczeń - powiedzmy, że byłem to akurat ja - w ten sposób rozpoczynał wypowiedź)... No więc, korzystając z krótkiego wypadu do Berlina udałem się C/O Berlin w celu zobaczenia wystawy Josefa Koudelki, gdzie zaprezentowano jego trzy serie: Invasion, Exiles i Wall. No i z tych trzech propozycji najbardziej spodobała mi się ostatnia, jakkolwiek w tym przypadku nie był to typowy pokaz zdjęć, co raczej połączenie instalacji z projekcją (a wolałby oglądać w tym przypadku serię wielkoformatowych odbitek/wydruków). Prawdę mówiąc, udając się do C/O Berlin szykowałem się na kontemplowanie Exiles i... mimo, że to znakomity cykl, to jednak trochę rozczarował mnie ustawieniem narratora/obserwatora/fotografa, który przebywa obok (lub nieco dalej) rejestrowanych wydarzeń czy sytuacji (czego nie ma w świetnej serii Wall, opowiadającej o krajobrazie z murem wybudowanym na granicy Izraela i Autonomii Palestyńskiej). Więc nie kupiłem wznowienia manierycznych Exiles, lecz... album (także wznowienie) Slipping by the Mississippi Aleca Sotha, który w przygaleryjnej księgarni był dostępny w cenie identycznej, jak w naszym Bookoffie...
Podczas wakacyjnego pobytu w Nowym Warpnie udało mi się przeżyć dwa tygodnie bez żadnej sztuki... ;)) No dobra, nie do końca, przeczytałem na nowo Abaddona Ernesto Sàbato, tegoż Raport o ślepcach z powieści O bohaterach i grobach (tu po latach lekkie rozczarowanie), wiersze Yahyi Hassana (z nieustającym entuzjazmem) oraz bardzo dobry, wciągający wybór wierszy Wioletty Grzegorzewskiej Czasy zespolone.
piątek, 18 sierpnia 2017
Przerwa urlopowa (10)
Altwarp po raz wtóry i na pożegnanie. Wróciłem do Nowego Warpna (kiedyś Neuwarp) trochę okrężną trasą, skręciwszy w Vogelsang (Ptasi Śpiew) na Lückow, a potem przez Ahlbeck do Rieth skąd od granicy prowadzi ścieżka rowerowa do drogi na Nowe Warpno, która jednak... nie ma oznaczenia cyfrowego.
Pojeździłbym sobie jeszcze po niemieckim brzegu Zalewu Szczecińskiego, bo drogi są tam znakomite, a i wzdłuż wielu z nich wybudowano ścieżki rowerowe (trasa na Neuwarp to część dłuższego szlaku, który prowadzi tutaj z Berlina!). Chyba muszę jednak pomyśleć o zmianie roweru... bo mój liczący 16 lat z okładem Wheeler przy dłuższych dystansach robi się trochę niewygodny (inna sprawa, że przydałaby mu się wizyta w serwisie).
Co nie pomoże zapewne mojemu Samsungowi (Galaxy S4 Zoom), który po 3 i pół roku użytkowania zdecydowanie odmówił współpracy... Bardzo go lubiłem, jakkolwiek bardzo szybko wyładowywał baterię, a w ostatnich miesiącach trochę (czasami więcej niż trochę) chrzanił zdjęcia. Ale to właśnie nim (przymocowanym scotchem do lusterka w samochodzie) nakręciłem film I Warszawa jest wielka... na wystawę Dom polski w transformacji. Szkoda, że tak szybko szlag go trafił, no ale nie bez przyczyny koreański koncern bywa nazywany Szajsungiem... ;))
środa, 16 sierpnia 2017
wtorek, 15 sierpnia 2017
Przerwa urlopowa (YAHYA HASSAN)
YAHAYA HASSAN
WSPOMNIENIA Z WAKACJI III
OBÓZ UCHODŹCÓW BYŁ PEŁEN RODZIN
KTÓRE ZNAŁEM Z DANII
WIĘKSZOŚĆ Z GALLERUPPARKEN
ALE ZNAŁEM TEŻ GRUPĘ
Z GETTA MOJEGO KUZYNA Z HELSINGØR
KUPILIŚMY FAJERWERKI
PODPALIŁEM TEN KTÓRY PRZYPOMINAŁ ŚWISZCZĄCA PETARDĘ
I WRZUCIŁEM GO DO KIOSKU
GDZIE WYMIENIALIŚMY STO DUŃSKICH KORON NA INFLACJĘ
ZAPALIŁ SIĘ KARTON Z CHRUPKIM PIECZYWEM
WŁAŚCICIEL RUSZYŁ ZA NAMI W POGOŃ
NIENAWIDZĘ WAS DUŃSKIE PSY!
WYPIEPRZAJCIE DO DANII ZAWOŁAŁ I WRÓCIŁ
PO MODLITWIE PODPALILIŚMY SUCHE ZAROŚLA
GDY PŁOMIENIE DOPADŁY TRAW
WRÓCILIŚMY DO DOMU DZIADKÓW
JAK GDY BY NIGDY NIC
ALE WIDZIAŁA NAS JEDNA Z ŻON WUJKA
I DZIADEK ZJAWIŁ SIĘ Z KIJEM
SŁYSZELIŚMY ŻE Z JEGO POMOCĄ WYCHOWYWAŁ
TO YAHYA POWIEDZIAŁ MALEK
TO MALEK POWIEDZIAŁ YAHYA
DZIADEK LEKKO MNIE DŹGNĄŁ
I CHCIAŁ UDERZYĆ RĘKĄ
SZYBKO CHWYCIŁEM JEGO SŁABE RAMIĘ
DOŚĆ MIAŁEM RĄK BIJĄCYCH MNIE PO TWARZY
I WTEDY RZUCILI SIĘ NA MNIE BRACIA MATKI
PUK PUK
MUZUŁMANIN Z GALLERUPPARKEN
ZNAJDUJE NASZĄ KLATKĘ
CZYTA NAZWISKA NA SKRZYNKACH POCZTOWYCH
I PUKA TAM GDZIE NAJWIĘCEJ DZIEWCZĄT
SZACUJE POTOMSTWO
CHCE MOJĄ MŁODSZĄ SIOSTRĘ NA GOSPOSIĘ I MATKĘ SWOICH DZIECI
CHCE STWORZYĆ JEJ RAJ W INNYM BLOKU
BĘDZIE IM PRZEWODZIŁ ALLAH I DWADZIEŚCIA LAT RÓŻNICY WIEKU
CHCE BYĆ JEJ PIERWSZYM MĘŻCZYZNĄ W NOC POŚLUBNĄ
PIEPRZYĆ JĄ ZAROSTEM I DZIĘKOWAĆ ZA WSZYSTKO ALLAHOWI
I JESZCZE JEDEN MUZUŁMANIN Z GALLERUPPARKEN
ZNAJDUJE NASZĄ MATKĘ
SZACUJE POTOMSTWO
CHCE MOJĄ STARSZĄ SIOSTRĘ NA GOSPOSIĘ I MATKĘ SWOICH DZIECI
MA GOTOWAĆ OBIADY I BYĆ MU POSŁUSZNA
URODZIĆ DZIESIĘCIU ZŁODZIEJASZKÓW I WYRZEC SIĘ ICH
JEŚLI OKAŻĄ SIĘ NIEWIERNYMI
ZŁOŚĆ
WYDALAM CIERNISTĄ RÓŻĘ
ODBYT KRWAWI OD SZAŁU OD ZEMSTY
JESTEM ZASRANYM ANTYSEMITĄ
WYSSAŁEM TO Z MLEKIEM OJCA
WCHŁONĄŁEM Z WARKOTEM DRONÓW NAD OLIWNYM GAJEM
Z WIDOKIEM GWIAZD PASKÓW BIAŁEGO FOSFORU
I ŚCIANY PŁACZU
Z LAMENTEM TRWAJĄCYM OD HOLOKAUSTU
Z LAMENTEM PALESTYŃCZYKÓW
LAMENTUJĘ RAZEM Z NIMI
AZAN
NAJPIERW MUZUŁMAŃSKI ZEGAR NA ŚCIANIE WZYWA NA MODLITWĘ
GŁOSEM PEŁNYM BOJAŹNI BOŻEJ
POTEM JESZCZE TROCHĘ ZAWODZI IMAM W TELEWIZORZE
POTEM MATKA NASŁUCHUJE CZY LECI WODA
ALE SYN JESZCZE SIĘ NIE UMYŁ
WIĘC MATKA WOŁA I WRZASK JAK OD SZATANA
I CIAŁO MYJE SIĘ ZGODNIE Z RYTUAŁEM
I WKRÓTCE ZANOSI MODŁY DO BOGA SWOICH RODZICÓW
[WIERSZE W PRZEKŁADZIE BOGUSŁAWY SOCHAŃSKIEJ Z KSIĄŻKI: YAHYA HASSAN WIERSZE, DIGTE, INSTYTUT KULTURY MIEJSKIEJ, SŁOWO/OBRAZ TERYTORIA, GDAŃSK 2015, STR. 75, 147, 187, 209]
Subskrybuj:
Posty (Atom)