wtorek, 17 października 2017

Ponownie (po chyba ponad 4 miesiącach przerwy) uruchomiłem gramofon...

A wcześniej zamontowałem nową wkładkę (Audiotechnica AT100E), którą wycentrowałem (a wcześniej musiałem przylutować kabelek od lewego kanału, bo mi się urwał), wyważyłem ramię, ustawiłem antyskating, wreszcie wypoziomowałem Pro-jecta i gra! 
Vivaldi, Concerti per Violino, Arthur Grumiaux - Violine, Statskapele Dresden - Vittorio Negri. Eterna 8 26 495. Ta płyta ma 29 lat...


[W testach Asusa uprzedzano, że niespecjalnie radzi on sobie w słabym świetle... c.b.d.u.] 

4 komentarze:

  1. Wzmacniacze Yamahy serii AX miło wspominam, miałem topowy model z lat 90tych. Gramofon, to jednak rzecz nieosiągalna, ale nasycę uszy na najbliższym Audio Show :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Yamaha kupiona 12 lat temu w Niemczech, bo wchodziło wtedy kino domowe i oni w Saturnie za bezcen wyprzedawali wzmacniacze dwukanałowe... Pro-ject ma konstrukcję prostą jak budowa cepa, ale gra OK - najlepsze w tym gramofonie jest podobno karbonowe ramię. Od czasu do czasu marzę sobie, że jak opchnę więcej zdjęć, to kupie model Xtension... Ostatnio jednak zdecydowałem się D810 ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od niedawna mam Duala 704 :) Spisuje się naprawdę świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed kupnem Pro-jecta zastanawiałem się nad Dualem... Ale ponieważ opinie o produkcie czesko-autriackim były pozytywne, a oni wtedy (w 2005) właśnie wchodzili na rynek polski, więc wybrałem model Xpression. Spojrzałem teraz na stronę dystrybutora i widzę, że maszynka kosztuje prawie 3K. Pamiętam, że za mojego płaciłem 1,5K, ale bez wkładki.

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.