Jakiś czas temu dzięki "Nie-istniejącemu-nie-winnemu oku" i "Świętej wojnie" znalazłem ten blog. Gospodarz oprócz tekstów, których oczekiwałem prezentował także poezję. Nie miałem z nią kontaktu od czasów licealnych (czyli w ogóle) mimo, że jeden z trzech Marcinów jest moim kolegą. Znałem biografię Janiny Katz ale nie znałem "Powrotu do jabłek". Słyszałem o Woroszylskim ale nie wiedziałem, że pochodził z rodziny żydowskiej. Nigdy też nie podejrzewałem Kaczyńskiego o pisanie wierszy. Ostatnio sięgnąłem do zbioru esejów Piotra Matywieckiego "Kamień graniczny". Nie wiedziałem, że też pisze wiersze.Fragment:
nie miałem ojca bo nie bo nie żył matkę miałem dla siebie jak dla nikogo
Jak to dziwnie się wszystko układa... Jeszcze 20 lat temu nikt nie miałby wątpliwości, że Michał Kaczyński pisze wiersze, że je publikuje. Ja je pamiętam z pisma Raster, które wydawał razem z Łukaszem Gorczycą (także autorem tomu prozy "Najlepsze polskie opowiadania"), a teraz ten drugi jest jego partnerem biznesowym w Galerii Raster. Szperając w necie znalazłem też info o poetyckiej antologii "Zappelin" z 1996, o której istnieniu nie miałem pojęcia. Ciekawe, gdzie upchnąłem w domu zeszyty Rastra? Mam ich kilka, ale nie wszystkie wydania. Kaczyńskiego zupełnie olała rodzima akademicka krytyka literacka, ale cóż się dziwić, skoro jest ona - tak jak papier toaletowy - przeważnie do dupy ;))
Jakiś czas temu dzięki "Nie-istniejącemu-nie-winnemu oku" i "Świętej wojnie" znalazłem ten blog. Gospodarz oprócz tekstów, których oczekiwałem prezentował także poezję. Nie miałem z nią kontaktu od czasów licealnych (czyli w ogóle) mimo, że jeden z trzech Marcinów jest moim kolegą. Znałem biografię Janiny Katz ale nie znałem "Powrotu do jabłek". Słyszałem o Woroszylskim ale nie wiedziałem, że pochodził z rodziny żydowskiej. Nigdy też nie podejrzewałem Kaczyńskiego o pisanie wierszy. Ostatnio sięgnąłem do zbioru esejów Piotra Matywieckiego "Kamień graniczny". Nie wiedziałem, że też pisze wiersze.Fragment:
OdpowiedzUsuńnie miałem ojca
bo nie
bo nie żył
matkę miałem dla siebie jak dla nikogo
Jak to dziwnie się wszystko układa... Jeszcze 20 lat temu nikt nie miałby wątpliwości, że Michał Kaczyński pisze wiersze, że je publikuje. Ja je pamiętam z pisma Raster, które wydawał razem z Łukaszem Gorczycą (także autorem tomu prozy "Najlepsze polskie opowiadania"), a teraz ten drugi jest jego partnerem biznesowym w Galerii Raster. Szperając w necie znalazłem też info o poetyckiej antologii "Zappelin" z 1996, o której istnieniu nie miałem pojęcia. Ciekawe, gdzie upchnąłem w domu zeszyty Rastra? Mam ich kilka, ale nie wszystkie wydania. Kaczyńskiego zupełnie olała rodzima akademicka krytyka literacka, ale cóż się dziwić, skoro jest ona - tak jak papier toaletowy - przeważnie do dupy ;))
OdpowiedzUsuń