No i wczoraj udając się z Zawodzia przez Załęże i Chorzów-Batory w kierunku Bytomia, zahaczyłem też o Świętochłowice. A tam niemal automatycznie skręciłem z ulicy Katowickiej w prawo w Pocztową, a następnie w lewo w Rzeczną, o której już kiedyś pisałem, zastanawiając się, czy budynek stojący przy jej skręcie w lewo, w kierunku Bytomskiej jeszcze istnieje. No więc istnieje, chociaż z pewnością jego dni są już policzone (z okna samochodu zobaczyłem, przyczepioną do muru żółtą tablicę ostrzegawczą z informacją: OBIEKT PRZEZNACZONY DO ROZBIÓRKI).
I jeszcze mała korekta posta z 20 października 2010. Na ulicę Rzeczną trafiłem po raz pierwszy w lutym 2000, a nie wiosną 2001, jak napisałem. Widoczny na drugim dom budynek uległ rozbiórce. Znajdował się z wspomnianym zakrętem w lewo/prawo w kierunku ulicy Bytomskiej, a wyburzono jakoś chyba w połowie ubiegłej dekady.
Oczywiście podczas tej lutowej wizyty przed jedenastu laty, robiłem zdjęcia i dwa z nich prezentuję teraz z czarną negatywową ramką, czyli tak jak je wtedy w mniej więcej powielałem (żadne z nich nie znalazło się w albumie, a ramka była zwykle nieco szersza...). Na całe szczęście przy finalnych pracach nad „Czarno-Biały Śląsk”, zrezygnowałem z tej wątpliwej raczej „ozdoby”.
maniacy hassela dyskutowaliby czy taka ramka to tylko "ozdoba"... ;)
OdpowiedzUsuńMógłby ktoś spytać: po co nam ta ramka? ;)
OdpowiedzUsuńA zwykli śmiertelnicy też pytają, mało tego próbują kwestionować już na wstepie przyjmując że to wyrób Fotoszopowy! To sytuacja z obrazd jury pewnego konkursu foto, którego byłem uczestnikiem. Pozdr :)
OdpowiedzUsuńperfekcyjny sprzęt + perfekcyjne kadrowanie. czego chcieć więcej? ;)
OdpowiedzUsuń>>>Sevillian
OdpowiedzUsuń>>>górniczy
Jak pisze poeta (Krzysztof Jaworski):
"Najszybszy rewolwer.
Najtwardsza pięść.
Najbardziej popsute zęby.
Na swym wiernym koniu.
Kropla potu spływa z czoła, aż po tatuaż z napisem:
L'amour est enfant de boheme.
Bang. Bang. Bang."
;)))