Wpis z dedykacją dla Grzegorza w Kopenhadze.
Gregor, nie daj się!!!
Grzegorz Wróblewski
PROGRAM MERCURY
Nic nam tutaj nie grozi – wmawiałem sobie, obserwując
stado brunatnych zwierząt baraszkujących na opuszczonym,
motelowym parkingu
(Samiec kogoś mi przypominał, czyżby John Herschel Glenn?
Tajemnicze eksperymenty pośród sosnowych zagajników?)
Odejdą, kiedy ponownie zapadnę w śpiączkę... – szukałem
ostatniej porcji białego proszku
Słońce przeistoczyło się znienacka w przeraźliwą,
metaliczną kulę
Usłyszałem nerwowy chichot Ziemi
Sapiąc wdzierały się do oszronionego samochodu Czerwone ślepia
Zdecydowane na wszystko.
[wiersz z tomu Pan Roku, Trawy i Turkusów, Wydawnictwo FA-art, Katowice 2009]
[na okładce wykorzystano obraz Grzegorza Wróblewskiego These Days 2]
Dobry, dobry wiersz!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
OdpowiedzUsuń