[DK 94, 04.08.2013]
Frank O'Hara
[Na otwartej autostradzie]
Na otwartej autostradzie
gdzie śmierć ochoczo pędzi
w świetle słońca a o czwartej olbrzymie przęsła
rzucają cienie swych łuków
na przystań dowiaduję się
o niewierności Portorykańczyków
i nikczemności Żydów
z ust irlandzkiego taksówkarza
to dobrze że jest nas ta wiele rodzajów
w ten sposób śmierć będzie miała wybór
a może nawet będzie wolała
tego co rzuca pierwszy cień dnia
na tych którzy próbują dożyć zmierzchu
[1 stycznia 1960]
Rysunek na obwolucie jest niezły
OdpowiedzUsuńW środku też są niezłe rysunki i obrazy, same sławy, nie wspominając już o wierszach O'Hary. Co ciekawe, ten sam rysunek pojawił się trochę poźniej na okładce tomu esejów Wojciecha Karpińskiego pt. "W Central Parku" (nuda...).
UsuńFajne mauzolea są na drogach w okolicy Karpacza. Na niektórych są kaski. Do dziś się zastanawiam, czy to "te" kaski, czy inne, symboliczne.
OdpowiedzUsuńBywam w okolicy, więc przy najbliższej okazji się tam porozglądam, THX :)
UsuńUstrzeliłem natomiast takiego: http://hiperrealizm.blogspot.com/2012/02/historia-znikania.html
Mocna rzecz. Z tych mauzoleów można zrobić całkiem sensowny cykl. Powiedzmy, na drodze z Poznania do Torunia, gdzieś przed Toruniem widziałem miniaturowy, z zachowaniem proporcji, nagrobek. Normalny nagrobek tylko malutki. Jakby tam krasnoludka pochowali. O, w centrum Torunia też jest kilka. Więc materiał jest i są emocje. Inna sprawa, że zabrakło mi odwagi żeby podnieść aparat i zrobić zdjęcie, kiedy widziałem wypadek kilka sekund po.
UsuńZwyczajnie, sam nie wiem, co z tym zrobić.
Z pewnością cykl da się zrobić, mnie jednak interesują te - jak piszesz - "mauzolea", gdzie wykorzystano jakieś części z pojazdów (chociażby motocyklowe kaski). Więc nie same krzyże lub nagrobki.
UsuńSaul Steinberg - jak przypominam sobie te wiersz, to mi się jednak automatycznie kojarzy. Fajnie, że przypominasz, choć ja akurat mam mnóstwo bardzo osobistych skojarzeń.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tym akurat wierszem nie mam akurat jakichś wspomnień związanych... Z innymi z tego tomu, tak.
Ale przypomina mi się też (pisałem o tym kiedyś na hiper) pewien nieżyjący już niestety kolega, który w 1987 roku chodził z tą książką i wszystkim mówił, że jest to sprytnie pomyślany zamach na kulturę polską...