Poszedłem zobaczyć wczoraj kolekcję malarstwa dawnego w Gallerie dell'Academia, a po drodze w sklepiku ze szkłem z Murano, trafiłem na kolejną scenkę rodzajową ("tradycje od 1516") z mohelem w roli głównej...
W Akademii nagromadzenie religijnego kiczu może wywołać odruchy womitalne (nie trzeba zresztą wszystkiego oglądać, wystarczy sam Tintoretto).
Przy okazji wizyty w tej szacownej instytucji przekonałem się, że Pan Jezus nie był żadnym tam Jehoszuą Ben Josefem, lecz po prostu... urodziwym Włochem o jasnej karnacji. Takoż i jego mama Miriam.
Trzeba przyznać, że mohel w tego typu "rękodzielnictwie" to już wyższy stopień wtajemniczenia ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, dlaczego Jezus był Włochem?
- do 30 roku życia mieszkał z matką
- matka uważała, że jest Bogiem
A Matka Boska Królowa Polski? Z ziemi włoskiej do Polski? ;))
OdpowiedzUsuń