Jelena Fanajłowa
Pierwsza - dlatego, że mamina.
Mama - to podstawa mojego umysłu
I serca. Babcia jej piedestałem -
Jej barszcz gotuję do tej pory.
Była moją boginią. Nie mogę jej krytykować.
Choć jest za co. Teraz by była za Krymem.
Jak swego czasu za Stalinem.
Można ją zrozumieć.
Córka ukraińskiego parobka
Ukraińscy osiedleńcy
Byli czymś normalnym w naszych stronach.
Poszedł na zarobek do stolicy i porzucił rodzinę,
Czworo dzieci.
Ona rzuciła się w wir rewolucji. Odnalazła w niej siebie.
Miała 15 lat. Tam, oczywiście zwrot w lewo.
Sprawiedliwość. Złotouści chłopcy.
Między innymi mój dziadek.
Uczyła się z Płatonowem w woroneskiej szkole kadr partyjnych.
Wątpliwe czy ktoś pamięta ten świat,
Należący do uczelni medycznej budynek
Z czerwonej cegły
W Parku Dziecięcym
Rozkułaczała w Tambowie
Strzelała
Tam posiwiała
Gdy w jej furmankę rzucali nożem w plecy
Ona naprawdę nie rozumiał
Że dziadek był połowie Żydem
Ich w ogóle nie interesował
Problem narodowowściowy
Tylko seks i rewolucja
Wojna domowa
Zwycięstwo komunizmu
Byli zwykli i piękni
Blond bestie
Brązowe oczy mam po obu rodzinach
Jestem dokładną kopią dwóch cudem zachowanych zdjęć:
Matki dziadka, polskiej Żydówki Raisy,
I charkowskiej babki, Awdotii Pietrowny
Ale Ganna, Anna Iwanowna,
Blond bestia z bezczelnym rosyjskim aryjskim ukraińskim spojrzeniem
Niebieskich wyblakłych oczu historycznego zwycięzcy,
Znanym mi między innymi ze zdjęcia z lat trzydziestych,
Galina Bujwołowa to moja pierwsza dziecięca miłość,
Jej ręce nigdy nie wydawały mi się szorstkie.
Jej biust nigdy nie wydawał mi się zbyt brudny,
Choć zawsze upuszczała nań swojego barszczu -
Wrzeszczałam na nią, gdy przerywała moje rozmowy przez telefon
Z pierwszymi chłopakami.
Bawiło mnie i wzruszało,
Gdy próbowała naprawić moje stosunki z nimi
Obcinałam jej zrogowaciałe żółte paznokcie
I wycierałam za nią gówno
Gdy nie potrafiła donieść go do ubikacji
Byłam jej partnerem w interesach, gdy moja matka umierała
I trzeba było dwa lata
(tutaj film się urywa)
Wczoraj znów miałam sen, że przekazuje mi w spadku
Do niepodzielnego użytku
Swój czarodziejski dom na Południu okręgu woroneskiego, przy ukraińskiej granicy,
Który będę miała po śmierci.
[dalej Radio Swoboda Zbigniewa Dmitrocy i kapitalna Jelena Fanajłowa ze str. 68-70. Jej zestaw wierszy jest bardzo mocny! Nie wiem czy nie najbardziej mi się podoba z tej antologii.]
Dziękuję za wiersze. Czytam wszystkie.
OdpowiedzUsuńW posłowiu do swojej antologii Zbigniew Dmitroca pisze, że przygotowywał kiedyś (i nie znalazł wydawcy) książkę z tekstami rosyjskich poetów pisanych wierszem wolnym. Szkoda, bo prawdę mówiąc te rytmiczne strofki à la Brodski raczej mnie wkurwiają ;)) Choć trzeba przyznać, że w oryginale brzmią czadownie, szczgólnie jak można na żywo posłuchać recytacji.
OdpowiedzUsuń