Czytałem Linię życia Jacka Bierezina raczej beznamiętnie, aż do momentu trafienia na ten wiersz... W którym całkiem słusznie oberwało się Stanisławowi Barańczakowi. Lektura jego Drobnomieszczańskich cnót zawsze przyprawiała mnie o mdłości (eufemizm).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.