http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10209838,Atak_neofaszystow_na_pomnik_w_Jedwabnem.html
i nformacja która jakoś mi umknęła (była tylko w dodatku białostockim GW?):
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,10098242,Nienawisc_na_synagodze__Antysemickie_hasla_w_Orli.html
środa, 31 sierpnia 2011
wtorek, 30 sierpnia 2011
Węgrzce (PIZZA 20m --->)
A tego Trabanta dołączyłem do kolekcji dzisiaj. Chyba codziennie jest wypychany na ten podjazd, bo przedwczoraj (tak mi się przynajmniej wydaje) stał w nieco innym miejscu, a kiedyś, jeszcze wczesną wiosną, gdy się specjalnie wybrałem, żeby mu zrobić zdjęcie, to go po prostu nie było.
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
niedziela, 28 sierpnia 2011
Pseudo-Ferrari, Wrocław, 27.08.2011
Namiary na widoczny obiekt podesłane przez Wojtka Sienkiewicza (Dzięki raz jeszcze). Sprawdzałem w sieci, co to mógłby być za model - auto ma na masce wierzgającego konia włoskiej firmy, ale nic mi nie pasowało (szczególnie ta wznosząca się ostro ku górze tylna część nadwozia). Więc bardziej prawdopodobne jest chyba, że to jakaś replika... Bo zresztą, kto by w charakterze reklamy używał autentycznego Ferrari, w przypadku firmy zajmującej się wymianą opon i prostowaniem felg?
Oczywiście sfotografowałem to cudo w kwadracie (Hasselbladem na Ektarze).
czwartek, 25 sierpnia 2011
ŚŻK, 12-25.08.2011
Skrótowiec bardzo popularny w Łodzi z przyległościami, którego rozwinięcie widać na fotografii poniżej. Pojawił się w Krakowie, na ulicy Lucjana Rydla, na bocznej ścianie budynku pod nr 6, chyba w piątek 12 sierpnia, w każdym razie wtedy go zobaczyłem.
2011-08-17, 19:25 (Nokia 2700)
W sobotę 13 sfotografowałem go jak P.B. przykazał moim analogowym X-Panem, w formacie panoramicznym, na filmie Ektar 100 Kodaka i pomyślałem sobie, że zapewne ktoś powodowany obywatelskim odruchem, szybko to antysemickie hasło zamaluje lub też zgłosi (wyrazi) potrzebę takiegoż zamalowania. Nic takiego jednak się nie stało. Nic w niedzielę, nic w poniedziałek, nic we wtorek, nic w środę, więc wykonałem telefon do straży miejskiej, która obiecała podjąć stosowne działania i tegoż dnia zrobiłem pierwsze zdjęcie moją Nokią, a potem każdego dnia robiłem jedną fotografię (jak się zaraz okaże, starałem się tak postępować).
2011-08-18, 19:02 (Nokia 2700)
2011-08-19, 18:58 (Nokia 2700)
2011-08-20, 19:15 (Nokia 2700)
2011-08-21, 20:15 (Nokia 2700)
[Tu jeden dziń mi umknął]
2011-08-23, 09:02
[Drugi dzień przerwy. Siedziałem od rana do nocy przy kompie i po prostu zapomniałem]
I dzisiejszy niespodziewany finał.
2011-08-25, 09:58 (Nokia 2700)
2011-08-25, 10:22 (Nokia 2700)
2011-08-25, 15:29 (Nokia 2700)
Czyli 13 dni od momentu, gdy zobaczyłem ten napis i 8 od telefonu do SM.
Takich haseł jest w Krakowie całkiem spora liczba i niektóre z nich tkwią na murach miesiącami. Np. sporych rozmiarów napis o treści ŻYDZDEW ŁÓDŹ w obramowaniu dwóch gwiazd Dawida, namalowany na kamienicy przy ulicy Śląskiej jest tam obecny chyba od kwietnia... Jest to o tyle ciekawe, że w jego bliskim sąsiedztwie (jak mi się wydaje) mieszka krytyk sztuki i marszand w jednej osobie, co to rozsyła przez galeryjnego maila swoje grafomańskie i moralizujące zarazem felietony. W jednym z ostatnich tekstów przybiera postać urzędnika, który bada "obecność dzieł o tematyce Holocaustu na wystawach młodych artystów" (sic!).
środa, 24 sierpnia 2011
Podwórko przy ulicy Złotej, 19.03.2011
Siedzenia przed ekranem ciąg dalszy.
Jakoś do tej pory omijałem tę kliszę i w końcu z decydowałem się ją opracować.
Jak wybierzemy się ponownie w to miejsce późną jesienią (myślę, że śnieg może dobrze zagrać w przypadku tego kadru), budowany intensywnie wieżowiec wg. projektu Daniela Libeskinda całkowicie już zasłoni PKiN.
poniedziałek, 22 sierpnia 2011
ul Twarda/Emilii Plater, 08.04.2011
Elżbieta Janicka/ Wojciech Wilczyk, Nowe Miasto
Siedzę właśnie nad zdjęciami z Nowego Miasta i bardzo mi podeszło to ujęcie. Obecnie budynek, który wsadzono w widoczną na fotografii dziurę, ma już 2 kondygnacje (Ela mówiła mi o tym w niedzielę przez telefon), a będzie ich miał jeszcze, ho ho i trochę... Słowem, całkowicie zasłoni jednostkę mieszkalną (typ "Za Żelazną Bramą - Warszawa") przy Grzybowskiej 5, z której okna na 15 piętrze, zarejestrowaliśmy ten kadr. Budowany apartamentowiec na pewno będzie PIĘKNY aż do bólu, więc tym bardziej szkoda.
piątek, 19 sierpnia 2011
MILIONY BEZROBOTNYCH, MILITARYZM, ANTYKOMUNIZM, W KAPITALIŹMIE, RASIZM I NIETOLERANCJA, NIEPEWNOŚĆ JUTRA
Joanna Helander, Śląsk w okresie PRL-u (ze strony http://www.karta.org/)
Hm… brzmi to nad wyraz aktualnie.
Joanna Helander, Śląsk w okresie PRL-u (ze strony http://www.karta.org/)
Takie propagandowe durnostojki były w czasach PRL-u zjawiskiem powszechnym w miejskim krajobrazie, szczególnie na terenach przemysłowych. Co pamiętam dość dobrze, tak zresztą jak przemówienia tow. Władysława Gomułki, które lubiłem oglądać z wyłączona fonią i podobno zarykiwałem się wtedy ze śmiechu (tego szczegółu akurat nie pamiętam). W przypadku wizualnej propagandy peerelowskiej, obecnej w postaci plakatów, banerów, murali, ciekawe jest dla mnie to, w jaki sposób pojawia się ona na wykonywanych wówczas zdjęciach. I jeżeli przegląda się archiwa fotografów działających w tamtych czasach, okazuje się, że bardzo niewielu z nich traktowało te elementy miejskiego krajobrazu, jako osobny temat. W zdjęciach robionych przez Joannę Helander na Górnym Śląsku w późnych latach 70., wizualna propaganda peerelowska pojawia się dość często (powiedziałbym „tautologicznie”, że tak często, jak można się na nią natknąć w ówczesnej Rudzie, Bytomiu, Chorzowie czy Katowicach), ale bez tego nachalnego mrugania okiem do widza, jak ma to zwykle miejsce u fotografów zaliczanych do nurtu tzw. „czarnego reportażu” lub „fotoreportażu narzekającego” (a może w ogóle jest to cecha rodzimej fotografii prasowej?).
Jerzy Lewczyński, Archeologia Fotografii (ze strony http://www.artbazaar.blogspot.com/)
Na kolorowe zdjęcia Jerze Lewczyńskiego, na których można zobaczyć interesujące nas tutaj obiekty, po raz pierwszy natknąłem się chyba w jakimś numerze pisma Format (?). I kiedy miałem okazję spotkać autora osobiście (było to akurat przy okazji wernisażu wystawy Jana Bułhaka pt. Ziemia Śląska” w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu w 2007), spytałem go jak wiele takich fotografii zrobił, a on odpowiedział, że „dużo”. I tyle, minęły cztery lata i na stronie Artbazaar trafiłem na informację o publikacji Jerzy Lewczyński „Archeologia fotografii”, gdzie wspomniane zdjęcia są reprodukowane. Nie wiem ile i jakie, ponieważ rzeczonego wydawnictwa jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, niemniej jednak sprawa zapowiada się interesująco. Tak sobie myślę, że w przypadku tamtych peerelowskich obiektów propagandowych, najlepiej byłoby mieć chyba stosunek taki, jaki twórcy popartowi przejawiali do ówczesnej komercyjnej reklamy (i jak ją w swoich pracach wykorzystywali). Przychodzi mi w tym momencie też do głowy Ed Ruscha i jego 26 stacji benzynowych. Czytając krótki wywiad z autorem zamieszczony na blogu Artbazaaru, mam jednak pewne wątpliwości, czy Pan Jerzy miał takie właśnie podejście.
środa, 17 sierpnia 2011
PODWÓRKO W RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Joanna Helander, Podwórko w Rudzie Śląskiej
Zdjęcie Joanny Helander. Wykonane prawdopodobnie w drugiej połowie lat 70. XX w. Trafiłem na nie zupełnie przypadkowo, szukając fotografii przedstawiających banery propagandowe z czasów realsocjalizmu, na stronie Ośrodka Karta. Tzn. najpierw znalazłem folder ze śląskimi zdjęciami Joanny (przy okazji, znajdują się w nim też kadry zarejestrowane w Skawinie i w halach działającej wówczas jeszcze huty aluminium), a dopiero w trakcie jego przeglądania rzeczoną fotografię. Jak myślę, rewelacyjną!
Wykonane na Śląsku zdjęcia Joanny Helander, po raz pierwszy zobaczyłem w nieistniejącym już piśmie „Nagłos”, w numerze z 1994 roku, który w całości poświęcony był Górnemu Śląskowi (w środku wydrukowano też obszerny fragment powieści Janoscha „Jakie to szczęście znać Hrdlaka” – i to był też mój pierwszy kontakt z prozą pisarza urodzonego w familoku na ulicy Piekarskiej w Zabrzu Porembie). Zdjęcia Joanny od razu wpadły mi w oko, a lepiej powiedziawszy – z miejsca mnie zafascynowały. Była tam cała sekwencja kadrów z Rudy Śląskiej, akurat z miejsc, które wtedy co dopiero poznałem, więc mogłem dokonywać konfrontacji między realem, a „fotograficznym widzeniem”. Muszę się tutaj przyznać, że kiedy kilka lat później rozpocząłem realizację „Czarno-Białego Śląska”, to zacząłem właśnie od Rudy, po której chodziłem na początku śladami zdjęć Joanny Hellander. Studiując wcześniej wspomniany numer „Nagłosu” oraz opublikowane w nim fotografię, zrozumiałem nagle, że optymalna aurą do fotografowania śląskich miejskich motywów, w których dominują budynki z nieotynkowanej cegły, jest pochmurna pogoda, późnej jesieni, zimy oraz wczesnej wiosny i tego się trzymałem podczas kilkuletniej pracy.
niedziela, 14 sierpnia 2011
WRÓG NADCHODZI – PATRZ CO NIESIE!
Kilka lat temu w okolicach rocznicy „cudu nad Wisłą”, przypadkowo trafiłem w sieci na witrynę, prezentującą propagandowe plakaty z czasów wojny polsko-bolszewickiej. Zaskoczyło mnie tam wtedy szczególnie kilka rodzimych produkcji, w których postaci rosyjskich czerwonoarmistów mają… karykaturalne semickie rysy. Poetyka tych plakatów przypomina nieco graficzne produkcje, związanego z NSDAP tygodnika Der Stürmer, z tym że pismo Juliusa Streichera powstało jakieś 3 lata po pokonaniu formacji Frontu Zachodniego, którymi dowodził Michaił Tuchaczewski. Jak widać z tych plakatów, wróg został bardzo wyraźnie określony, ba zdemaskowany i w sumie przestaje dziwić fala pogromów, jaka przetoczyła się przez Polskę w latach 1918-1920 oraz fakt, że podczas wojny polsko-bolszewickiej 17.000 żołnierzy i oficerów pochodzenia żydowskiego (nie tylko z poboru, ale też ochotników, a nawet byłych legionistów) „zapobiegawczo” internowano w obozie w Jabłonnej…
[Ten akurat plakat wykorzystano na portalu fronda.pl w winiecie reklamującej artykuł pt. „Czerwona Targowica”]
czwartek, 11 sierpnia 2011
„Every Building on the Sunset Strip”
Eda Ruschy, to jego fotograficzny projekt z 1966 roku.
Podczas niedawnego pobytu w Kopenhadze, wybraliśmy się do Muzeum Sztuki Współczesnej Louisiana, położonego w odległym o ok. 40 kilometrów Humlebæk. Ponieważ trwała tam (trwa zresztą nadal) wystawa poświęcona współczesnej architekturze pt. „LIVING: FRONTIERS OF ARCHITECTURE III-IV”, niejako na rozgrzewkę i zupełnie logicznie, zaprezentowano pracę amerykańskiego artysty, która za swój temat wzięła 2.4 kilometrowy odcinek Bulwaru Zachodzącego Słońca w Hollywood. Konkretnie odcinek od Harper Avenue aż do Sierra Drive. Dom po domu, przecznica po przecznicy, zaułek po zaułku, a wszystko to na składanym w harmonijkę pasie papieru o rozmiarach 17,8 x 760,7 cm (!!!). Lewa strona ulicy u góry, prawa na dole do góry nogami.
Dla mnie prawdziwa rewelacja!!! Szczególnie, że wszystko się tutaj doskonale sprawdza w naocznym kontakcie. Książka, a właściwie raczej artbook, wydana jest dość siermiężnie, co jednak w ogóle nie przeszkadza w jej oglądaniu. Pierwsze wydanie miało nakład 1000 egzemplarzy i dobrze zachowany egzemplarz z tej edycji kosztuje obecnie 7500$. Drugie wydanie ukazało się w 1971 roku i edycja ta liczyła 5000 sztuk.
wtorek, 9 sierpnia 2011
Richard L. Aylward COAL and COKE,
ROYAL SALAD DRESSING i INTERNATIONAL HARVESTER CO of AMERICA (to napisy jakie odczytałem po powiększeniu fotografii).
Jak to mam w zwyczaju, wszedłem wieczorem na strone Shorpy'ego i znalazłem powższe zdjęcie. Fascynujące.
Fascynujący jest tutaj (a także na innych fotografiach pojawiających się w tym serwisie) stopień dewastacji krajobrazu. Przemysłowa rewolucja, jak miała miejsce 100 i więcej lat temu w USA dokonała w tym zakresie niezłego spustoszenia. Mimo, że wszystko sprawia wrażenie tymczasowości, jest wykonane szybko i raczej mało starannie, mocno dobijający jest tutaj (i na innych fotografiach z archiwum Detroit Publishing Company) brak alternatywy dla prezentowanego modelu cywilizacji.
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
To My Naród Śląski
Tu muszę przyznać, że doznałem tzw. lekkiego opadu szczeny i bynajmniej nie z powodu treści widocznego napisu.
czwartek, 4 sierpnia 2011
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Jeszcze w Kopenhadze, popijając wieczorami Tuborga Calassic lub Newcastle Brown Ale, surfowałem trochę po sieci i podczas tych wirtualnych eskapad, natknąłem się na autorską stronę Georga Aerni. Jego zdjęcia są co najmniej interesujące, a wśród zamieszczonych tam fotograficznych projektów, moją uwagę zwróciła obszerna seria poświęcona dzielnicy Eixample w Barcelonie. Regularny kształt tej części miasta, gdzie ulice o równej szerokości przecinają się pod katem prostym, a wszystkie skrzyżowania mają kształt ośmiobocznych placów, jest dziełem hiszpańskiego urbanisty Ildefonso Cerdá Suñer i pochodzi z roku… 1859. Zdjęcia Georga Aerni, przedstawiające fasady domów stojące przy wspomnianych skrzyżowaniach, tworzą rodzaj typologii takich budynków, noszących nazwę xamfrà właśnie. Regularność i powtarzalność tego rodzaju zabudowy, predestynuje niejako takie miejsca do typologicznego ujęcia. Seria zrealizowana przez szwajcarskiego fotografa jest wizualnie spójna i posiada oczywiście spory walor poznawczy. W zbiorze tym, liczącym 124 fotografie, najbardziej zainteresowały mnie jednak miejsca, które odstają wyraźnie od miejskiego wzorca i takie właśnie zdjęcia wybrałem w roli ilustracji.
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
Georg Aerni, Xamfrans, Barcelona (1996-98)
wtorek, 2 sierpnia 2011
Dolny Mokotów (2)
Grzegorz Wróblewski
DOLNY MOKOTÓW
Po 7 latach wszystko
bez zmian. Czy pani
mnie jeszcze pamięta?
- pytam starą barmankę
ze złotymi zębami.
Trochę przytył, ale
pewnie nie zmądrzał
- śmieje się i podaje
mi szklankę. Jestem
znowu u siebie.
-----
Wiersz pochodzi z tomu "Planety", wyd. Biblioteka bruLionu, Warszawa 1994.
Chciałem go wkleić do poprzedniego postu, ale niestety nie miałem przy sobie tej książki.
DOLNY MOKOTÓW
Po 7 latach wszystko
bez zmian. Czy pani
mnie jeszcze pamięta?
- pytam starą barmankę
ze złotymi zębami.
Trochę przytył, ale
pewnie nie zmądrzał
- śmieje się i podaje
mi szklankę. Jestem
znowu u siebie.
-----
Wiersz pochodzi z tomu "Planety", wyd. Biblioteka bruLionu, Warszawa 1994.
Chciałem go wkleić do poprzedniego postu, ale niestety nie miałem przy sobie tej książki.
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)