PLAGA
SZCZURÓW (obszerne fragmenty nieznanego poematu
Sylwii Foremnej, opublikowanego po
raz pierwszy
w piątkowej Gazecie Wyborczej)
I. Plaga szczurów na Kromera. Mieszkańcy
boją się chorób
Pisk dzieci, ostre hamowanie rowerzystów i
zdegustowane spojrzenia przechodniów - to codzienny obrazek z okolic skweru
przy pętli autobusowo-tramwajowej na Kromera. Wszystko przez szczury, które nie
boją się ludzi i często grupami spacerują po chodniku
Gryzonie
mieszkają w krzakach, którymi jest wysadzony skwer. Widać je koło przystanków
autobusowych, biletomatu, kiosku z gazetami i szaletu miejskiego. Najgorsze
jest to, że szczury nie boją się ludzi - mówi Krystyna Figiel, która mieszka
przy ul. Toruńskiej.
- Brzydzę się szczurów i boję się, że mogą
na mnie skoczyć i ugryźć - opowiada 12-letni Witek, który codziennie musi
pokonać skwer w drodze na przystanek tramwajowy, by dojechać do szkoły.
II. Widać je nawet w środku dnia
Mieszkańcy twierdzą, że szczury stwarzają
zagrożenie, bo nigdy nie wiadomo, czy gryzoń rzuci się na przechodnia; boją się
też chorób, które roznoszą. Jest tam też ścieżka rowerowa, więc są zagrożeniem
dla rowerzystów.
- Jechałem kilka dni temu po ścieżce
rowerowej i szczur wbiegł mi prosto pod koła. Nie przejechałem go, bo udało mi
się odbić w drugą stronę, ale upadłem i zniszczyłem sobie rower. Zbiła się
lampka i urwał hamulec - opowiada Marek Domański, który po ścieżce rowerowej
przez skwer Kromera przejeżdża codziennie do pracy.
- To jest okropne uczucie - dodaje Janina,
która często po północy wraca z pracy i widzi, jak na Kromera szczury chodzą po
chodnikach, a nawet przebiegają przez jezdnie i siedzą na ławkach przystankowych.
Zwierzęta są na tyle przyzwyczajone do
ludzi, że widać je nie tylko rano czy wieczorem, ale też w ciągu dnia. -
Gryzonie często przychodzą tuż pod drzwi szaletu i skaczą po drzewach.
Generalnie - dzień czy noc - grasują po skwerze - potwierdza pracownica
szaletu.
III. Ma być odszczurzanie
Krystyna Figiel problem zgłosiła też do
straży miejskiej i urzędu miasta.
- Na razie nie dostałam żadnej odpowiedzi,
nie wiem dlaczego. Może dla urzędników plaga szczurów jest normalna w wielkich
miastach. Sama widziałam szczury w Londynie, ale przecież trzeba z tym walczyć!
- skarży się.
Urzędnicy deklarują, że w najbliższych
dniach zostanie przeprowadzone odszczurzanie skweru przy Kromera.
- Po otrzymaniu zgłoszenia od mieszkańca
wydział środowiska i rolnictwa podjął już działania, które mają na celu
przeprowadzenie deratyzacji całego tego terenu - zapewnia Julia Wach z biura
prasowego wrocławskiego magistratu.
(http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14838452,Plaga_szczurow_na_Kromera__Mieszkancy_boja_sie_chorob.html?lokale=krakow#BoxWiadTxt)
I przeczytawszy dzisiaj rano w ICC "Smok Wawelski" artykuł, pardon, poemat Sylwii Foremnej, przypomniał mi się pewien fragment Kopenhagii Grzegorza Wróblewskiego, w którym mówi (cytuję z pamięci, ale sens jest taki), że niezależnie czy jest Wilanowie, czy też Danii, wszędzie "przeraża go homo sapiens". Dokładnie. Mnie też wszędzie zaczyna przerażać homo sapiens*...
*Krzysztof Jaworski słusznie zauważył na Facebooku (18:08), że w wersji oryginalnej jest homo sapiens, a nie człowiek, jak wcześniej napisałem...