Tak się nazywa ta książką Marcina Sendeckiego, wydana w słynnej fioletowej serii pisma bruLion ("słynnej" "fioletowej serii" "pisma" bruLion...), a na IV stronie okładki znalazłem wczoraj niespodziewanie (niespodziewanie, bo kompletnie o tym fakcie zapomniałem) swoje zdjęcie...
Fotografia została wykonana w okolicach 1990 roku na ulicy św. Wawrzyńca w Krakowie z użyciem Pentacon Sixa, obiektywu Sonnar 180mm f/2,8 (Carl Zeiss Jena), filmu Fotopan HL oraz zapewne (?) statywu. Biorąc pod uwagę perspektywę - zdjęcie zostało wykonane raczej... "z niskości".
Ponieważ książka jest ometkowana, więc wynika z tego, że musiałem ją kupić... Co jest o tyle ciekawe, że - o ile dobrze pamiętam - od kogoś z bruLionu (Marcin Baran? Paweł Filas?) dostałem cały fioletowy zestaw. Tajemnicza historia... Widoczne na metce 18000 zł sprzed denominacji, to obecnie 1,80 PLN.
Osiem lat później tytułowy wiersz Marcina Sendeckiego pożyczyłem (za zgodą autora) przy okazji wystawy w Małej Galerii ZPAF w Warszawie (kierowanej wówczas przez Marka Grygla), która była pierwszą prezentacją materiału z projektu Czarno-Biały Śląsk. Bo właśnie Z wysokości się ta ekspozycja nazywała, a wiersz pojawił się też w wydanym wtedy katalogu. Stare dzieje...
Przeczytałem wczoraj całe Z wysokości i myślę, że książka ta się świetnie broni (czego nie można powiedzieć o kilku innych fioletowych tomikach - ale tym razem bez nazwisk...). Marcin Sendecki odbiera jutro Nagrodę miesięcznika Odra za tom W i jest to - jak sądzę - całkowicie zasłużone wyróżnienie.
Wręczenie nagrody będzie pojutrze, 26 maja ;)
OdpowiedzUsuńSure, pisząc to myślałem o pìątku ;) który jednak wypadał za dwa dni...
OdpowiedzUsuń