Wracając do starych mistrzów
Młodzi niestety zawodzą (włączam też do tej grupy swoją skromną osobę). Więc najpierw wiersz Wiktora Woroszylskiego, następnie Kornela Filipowicza, a na końcu Czesława Miosza. Trzeba czytać starych mistrzów! Inaczej będziemy słyszeć wyłącznie kibolski ryk konserwatywnych polityków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.