Allen Ginsberg o Williamie Carlosie Williamsie. Ale myślę, że ta wypowiedź dotyczy nie tylko literatury/poezji oraz doktora z Rutherford:
No dobrze, po co być tak płaskim i prozaicznym? Albo: w jakim celu próbuje się wydobywać poezję z przedmiotów widzianych tak, jak postrzega je zwykły umysł? Najczęściej w ogóle nie widzimy zwyczajnych przedmiotów. Wypełniają nas fantazje śnione na jawie, tak że nie widzimy, co mamy przed sobą. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co mamy przed nosem, i nawet nie doceniamy, co oferują nam codzienne stoły i krzesła, już to jako miejsca do jedzenia i siedzenia, już to w świetle stuleci rozwoju, jakie musiały zajść, żebyśmy mieli nasze miejsce do jedzenia. Zwykły umysł wstrzelający się w rzeczywistość, porzucenie jakichkolwiek myśli o niebie, iluminacji; zaniechanie wszelkich usiłowań manipulowania światem, by wydał się lepszy, niż jest; a zamiast tego zejście na ziemię i chęć nawiązania kontaktu z tym, co tu faktycznie jest, bez prób zmieniania wszechświata czy przeinaczania świata, który można zobaczyć, powąchać, posmakować, dotknąć, usłyszeć, o którym można myśleć. Praca Williamsa jako poety jest bardzo podobna do praktyki uważności w buddyzmie zen, ponieważ każe przyśrubować umysł do przedmiotów i wiąże adepta bezpośrednio ze wszystkim, co ten może znaleźć przed sobą, bez robienia z tego jakiejś wielkiej sprawy; bez zaspakajania jakichś ambicji ego, żeby mieć coś bardziej wykwintnego czy mniej bolesnego niż to, co już jest.
[Allen Ginsberg Williams w świecie przedmiotów, przełożyła Krystyna Dąbrowska - z tekstu obejmującego dwie uniwersyteckie pogadanki Allena Ginsberga (z 16 i 25 listopada 1976) spisane z taśmy i podane do druku przez Carrolla F. Terrella, Literatura na Świecie nr 1-2/2009, str. 82-83]
I niech Ashbery ze szkołą nowojorską się schowają...
OdpowiedzUsuń;-)
...oraz rodzime i nudne do bólu (oraz bulu) klony z Biura Literackiego ;)))
OdpowiedzUsuńKurka wodna, właśnie aplikuję w Biurowym projekcie "Blog książkowy" czy jakiś tam, a mam zazwyczaj dość ciężkie kopyto, jeśli chodzi o recenzje/omówienia ich książek.
UsuńPrzepraszam, że wrzucam link to mojego drugiego bloga, ale proszę tego nie traktować jako spamu:
http://www.instrumentysamotnosci.blogspot.com/2012/08/staff-wyszedem-szukac-czyli-zy-wybor.html
Po prostu ciekawy jestem, czy jest opcja punktowania ich faworytów w ramach urządzonego przez nich wyścigu "blogerów-recenzentów."
Pozdrawiam.
Znając "Burmistrza" miałbym co do tego pewne wątpliwości ;)
UsuńTen tekst rownie dobrze moglby dotyczyc dobrej fotografii. Bez idealow, bez wznioslych checi zmieniania swiata, bez opinii. Z ogromna potrzeba nawiazania kontaktu z tym co tu faktycznie jest. Chyba sa tacy ktorym to sie udaje.
OdpowiedzUsuńLubie Ginsberga wlasnie za ten jego kontakt z tym co tu jest.