środa, 5 września 2018

(a przed nią dymią wszystkie cementownie)

Jarosław Iwaszkiewicz

Pożegnanie

Etna ta wielka pani zbiera fałdy sukni
i schodzi na dół ciągnąc tren swój biały
a przed nią dymią wszystkie cementownie
świece stawiając jak przy katafalku

jedwab glicynii i aksamit
bougainvilli czerwonych jak krew pod równikiem
niedobrze wyglądają razem deszcz je przekreśla
nad ruinami mocniej pachną pomarańcze.

To już ostatnia chwila. Po czterdziestu latach
jak obojętne z kochanką rozstanie
nawet nie widzi mnie ona zbłąkanego
pośród mizernych starych i zwątpiałych.

Jeszcze tylko blask jeden jeden biały obłok
i obłąkana droga pełna karaluchów
i nic i świat się nie skończy tak zaraz
i chora suka wyszła na drogę. Żegnajcie.

[Jarosław Iwaszkiewicz, Śpiewnik włoski, Wydawnictwo Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, Warszawa 1989, s. 39. Nawet nie pamiętałem, że kupiłem kiedyś tę książkę... I chyba nie czytałem jej zbyt często? A teraz, kiedy oddałem się lekturze podczas kąpieli - jak to zawsze czynię - wpadła mi do wody... Czytam ten tom i szukam wrażeń, obrazów, sytuacji, jakich sam doświadczyłem podczas wyjazdów do Włoch. Bardzo dziwna interpunkcja jest w tym pięknym wierszu...]

3 komentarze:

  1. Jeden z moich ulubionych tomików mojego ulubionego Jarosława. Nie znałem tego wydania! Mam takie brązowe - czytelnika. Szkoda, że wpadło do wody, bo to chyba rzadkość. Kiedyś wszedłem do antykwariatu, który mieścił się w gnijącym pawilonie na bazarze i kupiłem bez przeglądania tomik Iwaszkiewicza szybko uciekając od smrodu jaki tam panował. W domu okazało się, że jest w nim podpis autora. Mam teraz "relikwię";-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Można to wydanie kupić łatwiej, niż czytelnikowskie... np. na Allegro. Myślę, że ta kąpiel korepsonduje jakoś z Wenecją, której poświęconyck jest spori wierszy ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale literufki... :D Tak to jest, jak się komentuje z pie*dolonego smartfona.

      Usuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.