Agi Mishol
„NIE BYŁO OFIAR‟
Jego nikt nie policzył,
osiołka z fotografii
poniżej nagłówka.
Biały osiołek,
którego życie zaprzęgnięto do dźwigania rupieci,
i arbuzów,
zapewne stał cicho,
kiedy mocowano mu na grzbiecie siodło
z dynamitem,
a potem klepnięto go w zadek,
ponaglając okrzykiem
jalla itla,
żeby szedł w kierunku wroga ‒
jednak w połowie drogi
zauważył zielone źdźbła trawy,
rosnące między kamieniami,
i przerwał akcję,
żeby je poskubać,
sam ze sobą
w tykającej ciszy.
Nie napisano, kto strzelał:
jedni przestraszyli się, że zawróci,
drudzy nie chcieli takiego prezentu.
Lecz kiedy pośród wichru on wstąpił do nieba,
przyjęty w poczet męczenników,
siedemdziesiąt dwie przeczyste oślice
czule lizały jego rany.
[Wiersz w przekładzie Beaty Tarnowskiej z książki Jestem stąd, którą opublikowało właśnie Wydawnictwo a5. Kupiłem dzisiaj i przeczytałem od razu od deski do deski, co nieczęsto mi się zdarza...]
Jak to? Potrafisz wydać, z 7 złych i nie przeczytać?
OdpowiedzUsuńSprechen Sie po ludzku?
UsuńCenę wziąłem z taniej książki gdzie ostatnio byłem, te przecenione tomiki poezji to raczej symboliczna sprawa
OdpowiedzUsuńOK, tu jednak wydałem 35 zeta, bo to nowość jest. Nie zawsze czytam od razu i nie zawsze od deski do deski... Książki Biura Literackiego chodzą po 3-4 zeta. Nawet tak świetny poeta jak Brian Patten kosztuje teraz trójkę i ciągle można kupić "Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót" z 2011 roku. No ale Biuro wydawało te książki przy okazji festiwali, więc to było ujęte (zapewne?) w kosztach imprezy, więc nie zależało im na sprzedaży.
Usuń