środa, 3 października 2018

(i narzędzia mokrej roboty)

Adam Ważyk

ZAPAŁKA

Na strychu, gdzie suszyła się kiedyś bielizna,
gdzie szło się po krętych schodach,
gdzie nie wolno było zapalać zapałki,
gdzie deska skrzypiała pod nogą,
gdzie bajki o nietoperzach i myszy,
gdzie był dziecinny strach,
zapal zapałkę,
zobaczysz las posągów,
patos na miarę kołtuna,
pajęczynę grozy
i narzędzia mokrej roboty.

Zapałka w palcach parzy jak wstyd.

[Z książki: Adam Ważyk, Poemat dla dorosłych i inne wiersze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1956, s. 36. Taki bardzo brechtowski wiersz... nie wiem jednak, jaki był stosunek Ważyka do twórczości niemieckiego poety. Co oczywiście można sprawdzić. I pewnie to zrobię. Całkiem świeży nabytek, fajnie się obcuje w epoce e-booków, netu oraz całego tego cyfrowego syfu z książką wydaną 62 lata temu. Książką istotną, bo IMHO Poemat dla dorosłych to jeden z najważniejszych tekstów poetyckich, jakie napisano w języku polskim po 1945 roku. Co z tego, że (podobno) na zamówienie Romana Zambrowskiego...]

wtorek, 2 października 2018

Kock, ul. Marcina Stępnia

[02.10.2018  08:45]

Z dzisiejszej trasy, druga lokalizacja (po Warce, a przed Wolą Osowicką, Zamościem i Mielcem). Tak na szybko wrzucam i nie wiem czy ostatecznie ten kadr pójdzie do albumu, czy też może bardziej ogólny plan, gdzie widać niezwykłą urodę (sarkazm) budynku Muzeum Historii Kocka. 

Irix 15mm f/2,4 to cudowny obiektyw! 

poniedziałek, 1 października 2018

Sosnowiec, ul. Stańczyka

[22.06.2015]

Ponieważ budynek poddano ostatnio termomodernizacji, widoczny na obrazku mural został pochowany pod warstwami styropianu. Na sajdingu pojawiło się jednak całkiem świeże malowidło, które przedstawia też ludzi siedzących na koniach, ale bardziej współczesnych. Muszę się tam wybrać i to sfotografować. Zdjęcie z Sosnowca zrobiłem jeszcze Nikonem D700 + 20mm, którego z racji opisanego tutaj upadku D810, zmuszony byłem ostatnio znów używać (jak dobrze, że go nie sprzedałem...). Jednak tydzień temu, dokładnie we wtorek, odebrałem naprawiony sprzęt z serwisu Nikona w Warszawie, uff. Zaledwie 10 lat rozwoju technologii cyfrowej robi kolosalną różnicę...
---------
ps. Właściwie to powinienem na nowo "wywołać" tego RAW-a, ale nie mogłem się do tego zmusić... Z pewnością zrobię to przy edycji zdjęć do książki.

niedziela, 30 września 2018

(Idę tam znowu i czekam w cieniu na klucze)

Charles Tomlinson


W Connecticut

Białe są te wioski. Białe
ich kościoły bez ołtarzy. Pierwszy śnieg
sypie się z szarobiałego nieba,
a biel brzozowej gałęzi staje się
bielsza na tle szarości. Biały
jest rząd kolumn (każda to
odrębne drzewo), ściany
bez rzeźb. "Kościół
ten ufundowano
w 1741 roku. W roku 1742
aktem Zgromadzenia Generalnego Connecticut
przejęto tę ziemię
i nazwano Judeą".
Słońce chowa się, wchodzą
wiązy jak koronkowe cienie, by po chwili
zejść ze sceny. Biel...
"Nasz pastor jest w porządku. Jest pastorem
w kościele, poza kościołem - mężczyzną" - powiedziała
z takim samym niewzruszonym przekonaniem,
jak wtedy, gdy
wychylona 
z okna, które myła,
zaprasza la mnie do środka: "Nasze drzwi 
są zawsze otwarte".


Las Trampas, USA

   dla Roberta i Priscilli Bunkersów

Przedzieram się przez malwy
w suchym ogrodzie, do
domu,
pukam, potem proszę
po angielsku o klucze
do kościoła w Las Trampas.
Stara kobieta
mówi do mnie po hiszpańsku: ja
nie mówię po angielsku,
pytam więc: gdzie
są klucze do kościoła,
po hiszpańsku.
Widzisz tych 
trzech robotników: ty 
ich spytaj. Wchodzi 
do środka, ja
ruszam za nią,
mam zamiar zapytać
ich po hiszpańsku:
serwus, mówią
po amerykańsku. Witam,
mówię i pytam 
po angielsku:
gdzie są klucze 
do kościoła, a oni mi
mówią: on je ma,
i wskazują na czwartego,
który pracuje z motyką na polu
niedaleko, a do niego
(po hiszpańsku): gdzie są
klucze do kościoła? A on:
ja mam. - Okej,
mówią
w hiszpańskiej angielszczyźnie:
przynieś je (a do mnie po angielsku)
przyniesie ci je. Ty
poczekaj na niego
przy drzwiach kościoła.
Dziękuję, mówię, a oni
odpowiadają mi po amerykańsku:
nie ma za co. Idę
tam znowu i
czekam w cieniu na
klucze, facet,
który mi je przynosi, to nie ten
z motyka, ale
jeden z trójki
robotników,
z kastylijskim wdziękiem
wpuszcza mnie do
środka,
gdzie chłód, z dala
od tego sierpniowego słońca.


[Wiersze Charlesa Tomlinsona  przepisałem z książki: 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego w przekładzie Jerzego Jarniewicza, Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2018, s. 109 i 14-15.]

sobota, 29 września 2018

(ale inaczej / aber anders)

Nelly Sachs

ZA MOIM OKNEM
ćwierkający ptak
za uschłym oknem
ćwierkający ptak
Ty widzisz go
słyszysz
ale inaczej
ja widzę go
słyszę
ale inaczej

w tym samym systemie słonecznym
ale inaczej

*      *      *

VOR MEINEM FENSTER
der schilpende Vogel
vor dürrem Fenster
der schilpende Vogel
Du siehst ihn
du hörst
aber anders
ich höre
aber anders

in gleichen Sonnensystem
aber anders


[Wiersz w przekładzie Ryszarda Krynickiego z książki: Nelly Sachs, Rozżarzone zagadki. Glühende Rätsel, Wydawnictwo a5, Kraków 2006, s. 216-2017]


czwartek, 27 września 2018

(Dzieciom przykazano szczęście)

Taki oto świeży nabytek z mojego ulubionego antykwariatu o nazwie... Królicza Jama. Wydawnictwo Literackie w Krakowie, nakład 1000 egzemplarzy, rok wydania 1962, layout autorstwa Zofii Darowskiej (!). Zbiorowa wystawa zdjęć Family of Man, której kuratorem był Edward Steichen miała duży oddźwięk w Polsce - jak widać - nie tylko wśród fotografów. Zdjęcie komentowane przez Witolda Wirpszę wykonał Ralph Crane.



środa, 26 września 2018

W najnowszym Helikopterze (10/2018)

5 tekstów, które być może znajdą się w nowej książce. Jeżeli zdecyduję się ją wydać? Czego wcale nie jestem pewien... Brakuje mi jeszcze kilku tematów/motywów/historii, które powinny się w niej znaleźć.

wtorek, 25 września 2018

Jelcz-Laskowice, Aleja Niepodległości

[23.09.2018]

Przedstawiony na muralu autobus to Jelcz 043, produkowany w latach 1959-1986 w fabryce w Jelczu-Laskowicach na licencji zakupionej w czechosłowackich zakładach Škoda. 

Škoda 706 RTO, której polskim odpowiednikiem był popularny "ogórek", wytwarzana była w latach 1958-1972. 

Następcą Škody 706 RTO była Karosa ŠL 11, produkowana w latach 1970-1981. 

Podobno polska fabryka chciała pozyskać licencję także na ten model, jednakże strona czechosłowacka nie chciała jej udzielić. Można przypuszczać, że przyczyną odmowy był oddziałów Ludowego Wojska Polskiego w interwencji państw Układu Warszawskiego na CSRS w sierpniu 1968 (niemal równo 30 lat po haniebnej aneksji Zaolzia, wysłaliśmy tam 24 tysięcy oficerów i żołnierzy, 647 czołgów, 566 transporterów, 191 dział i moździerzy, 84 dział przeciwpancernych, 96 dział przeciwlotniczych, 4798 samochodów i 36 śmigłowców).

Ogórki wytwarzane w połowie lat osiemdziesiątych, w czasach mizerii rządów generała Wojciecha Jaruzelskiego, malowane były na kolor beżowy, żółty lub karminowy, prawdopodobnie w celu upodobnienia ich do autobusów po remontach, co miało ukryć fakt produkcji mocno już wtedy archaicznego pojazdu...

Na koniec najważniejsze. Mural z Jelcza jest być może jakimś nawiązaniem do słynnych Szoferów Andrzeja Wróblewskiego (lub tylko ich powidokiem), cyklu obrazów z wnętrzami autobusów, przedstawiających zawsze przód pojazdu wraz z kierowcą siedzącym tyłem do widza. O ile seria Wróblewskiego ma wymiar egzystencjalny, pesymistyczny czy wręcz nihilistyczny (np. Szofer niebieski), to mural z Jelcza tryska naiwnym, plakatowym optymizmem. Oto marszałek Józef Piłsudski, siedząc za kierownicą wyprodukowanego na czechosłowackiej licencji pojazdu, którego pudło pomalowane jest w kolory narodowej flagi, PSTRYK!, deus ex machina, stoliczku nakryj się!, wiezie nam wolność... 

Autobus z napisem "Wolna Polska" podróżuje jednak bez pasażerów.

niedziela, 23 września 2018

(szyld Pasmanteria wzlatywał jak sęp)

Adam Ważyk


NIEZNANY DZIEŃ

W ten dzień zagubiony trzydzieści lat temu
kobiety szły mijając kałuże po deszczu
śmiech gasnął powracał zmienionym refrenem
a piekło było piekłem taksujących spojrzeń
jak gdyby inny piekieł nie było
kamienie jezdni były jak kamienie
szyld Pasmanteria wzlatywał jak sęp
a czułość była za pobliskim rogiem
i miała błędne oczy przechodnia
zasapanego z rozpiętym kołnierzykiem

Chłopiec od piekarza
chłopiec od piekarza niósł na głowie tacę
chłopiec od piekarza szedł za swoim cieniem
jak wspomnienie zastępcze
wspomnienie alibi


TAMTO

Są rzeczy których domyślam się dopiero po latach
Nieznajoma w żałobie byłą starsza niż mnie się zdawało
Ktoś nam owił pana N do napaści na mnie
Kiedy Z mówiła że filmy na nią źle działają
nie miała na myśli pięknych amantów

Ślepa ulica w śródmieściu obsadzona drzewami
ładnie obrębiona trawnikiem
nazywała się jak kobieta jak kwiat jak wiśnia ogrodowa
Hortensja
Mówiono przy stole o kimś kto mieszkał na tej ulicy
nie dosłyszałem o kim i to już przepadło


Przeszłość jest to dziś tylko cokolwiek dalej
To zdanie wziąłem z Norwida ale nie jest to moją prawdą
Ja muszę jeździć o ileż dalej
Ja muszę jeździć za ciemne morze
po dwie rękawiczki które nie są do pary


[Chyba najlepsza książka poetycka Adama Ważyka, wydany w 1962 roku w Państwowym Instytucie Wydawniczym tom Wagon (z piękną okładką Danuty Staszewskiej), zawierający zaledwie dwadzieścia dwa utwory. Wiersze przepisałem ze stron 9 i 23. Nakład tego wydawnictwa to 2000 egzemplarzy.]

czwartek, 20 września 2018

"Moc pozdrowień z Oświęcimia śle Józek"

Czyli niejako tropem Pawła Szypulskiego i jego świetnej książki Pozdrowienia z Auchwitz, gdzie zreprodukowane są awersy i rewersy pocztówek z motywami obozowymi. Jak widać praca ta może być kontynuowana (może sam to nadal ciągnie?), ponieważ bez problemu wciąż można trafić na karty pocztowe z Oświęcimia, na których znajdziemy teksty mocno zaskakujące w kontekście tego, co widać na zdjęciach... Kupiłem ostatnio na Allegro trochę takich kart, które potrzebne mi są do pokazania ikonograficznych odniesień, istotnych w przypadku rzeźby Jana Wojtarowicza Deutsche Fabriken. Pracę tę oraz kilkanaście innych obiektów sztuki naiwnej nawiązujących do Zagłady, będziemy (oprócz mojej skromnej osoby zespół kuratorski tworzą: Erica Lechrer, Roma Sendyka i Magdalena Zych) pokazywać w trakcie wystawy w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, która otworzy się w trzecim tygodniu listopada bieżącego roku. Będę jeszcze o tym obszerniej i konkretniej informować.


środa, 19 września 2018

(Ciemna materia)

Rae Armantrout


Odpowiedź


Chwilowy bezruch
który domaga się odpowiedzi.

Kiedy kończy się chwila?


*
Modlitwa ze Starbucksa:
"Niech dzień znów dobry będzie".


*
Cienie liści na chodniku:

słowo, które znaczy ślizgać się
niedbale,
po wielokroć,
bezwiednie pieścić.


*
Bowiem tak ukochałem świat

że wrobiłem 
jedynego syna

i go aresztowali.



[Wiersz w przekładzie Kacpra Bartczaka z tomu: Rae Armantrout Ciemna materia, Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2018, s. 37. W ten oto sposób zadebiutowała w naszym kraju przedstawicielka poetyckiej formacji L=E=N=G=U=A=G=E, która to powstała w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku... Holy shit! To po szkole nowojorskiej coś się jeszcze w poezji amerykańskiej wydarzyło? Najwyraźniej... A czy po publikacji Ciemnej materii, per analogiam do oharyzmu*, jaki dał znać o sobie po wydaniu Twojej pojedynczości, pojawi się teraz masowy l=e=n=g=ł=y=c=z=y=z=m? Tzn. on już właściwie jest... Kto zgadnie, którego autora mam na myśli?]



Jakkolwiek termin ten wprowadził Krzysztof Koehler dla oznaczenia poezji rezygnującej z odniesień wysokokulturowych (celem ataku była ówczesna twórczość Marcina Świetlickiego), to jednak szybko zaczął on być używany dla określenia dykcji poetyckiej "robię to i robię tamto". Zjawisku temu przypatrywał się uważnie Krzysztof Jaworski, który ułożył antologię Oharyzm polski, niestety nigdy nie wydaną na papierze. Była ona kiedyś dostępna w sieciowym piśmie Hiperrealizm, co spowodowało zresztą komiczną sytuację, gdy Jarosław Klejnocki (szeroko reprezentowany w tym zestawie polskich oharystów) zaczął grozić pozwami sądowymi jego redaktorom...

wtorek, 18 września 2018

Tarnowiec, ul. Tarnowska

[17.09.2018  09:38]

Tak sobie na szybko podliczyłem, że mam już sfotografowane 24 murale, na których przedstawiony został Witold Pilecki (w tym na 11 jest głównym bohaterem). To znacznie więcej niż grafy z Janem Pawłem II (18 - z tym, że to głównie solówki) czy Danutą Siedzikówną "Inką" (14). A praca nad projektem wcale nie jest skończona... Iluzjonistyczny mural z Tarnowca (kiedy trafiłem w sieci na jego zdjęcia, byłem przekonany, ze został namalowany na szybie) jest swoistym rekordzistą, ponieważ pojawia się na nim jednocześnie 10 wizerunków Pileckiego, namalowanych na podstawie zdjęć. Widzimy tu także jego żonę i córkę, co również jest wyjątkowe, ponieważ bohaterowie patriotycznych murali to głównie mężczyźni (mimo ewidentnych procesów modernizacyjnych, jakie zaszły w naszym kraju po transformacji ustrojowej w 1989 roku, ciągle żyjemy w mocno patriarchalnym modelu społecznym...).

------------
Co słychać u Nikona (aktualizacja 09:27)?

poniedziałek, 17 września 2018

Ciężkowice, ul. Łuczkiewiczów

[17.09.2018  08:32]

------------
Co słychać u Nikona (aktualizacja 14:52)?



Jak to napisał Krzysztof Jaworski w kapitalnym wierszu Cud w Brugsenie:

   Kto jeszcze raz powie, że Dania jest więzieniem,
   ten chuj.

niedziela, 16 września 2018

(Chlusnęło narodem)

Kazimierz Wierzyński

ZAWRACANIE GŁOWY

Co mi pan głowę zawraca?
Godność ludzka?
Ja panu mówię - gnój,
Podnieśliśmy śluzy,
Chlusnęło narodem,
Popłynął jak powódź
I płynie, mówią, na nowe życie,
A ja panu mówię 
Jeden procent jest nasz,
Jeden procent jest czegoś wart
A reszta 
Do kina płynie, do żarcia,
Na ubaw wiejski, 
Na chamstwo z kastetem,
Nie pytaj pan co to kosztuje
I co z nimi potem robić
I na co ich wynieść,
Na godność ludzką?

Nie zawracaj pan głowy,
Ja panu mówię - gnój,
Zaorze się to i zasieje,
Trudny płodozmian, wiadomo,
Ale od czego nasza kultura,
Agrykultura, humanizm,
Inżynierowie dusz
Obmyślą od czego zaczynać,
Jak podciągnąć tę nadbudowę,
Tylko, mój panie, bazą jest gnój,
Gnój pospolity,
Łajno ojczyste,
Nawóz pod ziarno,
Gówno za pozwoleniem,
Nie żadna godność,
Nie żadna ludzkość,
To się wyprodukuje
Gdy przyjdzie czas.

[Wiersz pochodzi z tomu Czarny polonez (1968), a przepisałem go z książki Poeta pamięta. Antologia poezji świadectwa i sprzeciwu. Wybór: Stanisław Barańczak (Puls Publications, Londyn 1984), s. 17-18. Bardzo dziwnie czyta się ten tekst w realiach IV RP w budowie...]