czwartek, 9 maja 2019

Miłość

Przy okazji 9 maja, który dla byłych żołnierzy Armii Czerwonej jest świętem Dnia Zwycięstwa, mój wiersz z Wizji (w nieco zapgrejdowanej postaci):



środa, 8 maja 2019

Budynek biurowy ZUS w Gdyni

[Widok od ul. 3 Maja, 13.04.2019]

Zaprojektowany w 1934 roku przez Romana Piotrowskiego, a postawiony w latach 1935-36. Obecnie własność i siedziba Urzędu Miejskiego.

Coraz bardziej wkurza mnie szablon tego bloga... Rozmiary (niewielkie) zdjęć... Czas duże na zmiany!

wtorek, 7 maja 2019

Nieustanne tango


Widoczna powyżej praca Adama Rzepeckiego, która pojawiła się na pierwszym wydaniu pisma Tango Łodzi Kaliskiej z 1983 roku. A tytuł posta nawiązuje oczywiście do piosenki zespołu Republika sprzed... 35 lat, której tekst mógłby właściwie posłużyć do opisu relacji łączących rodzimą inteligencję z kościołem katolickim. Czy gdybym powielił tę pracę w postaci ulotek i oblepił nią np. moją dzielnicę, to też zawitałaby do mnie nad ranem policja, tak jak do Elżbiety Podleśnej

poniedziałek, 6 maja 2019

Gostków, kościół poewangelicki, 24.04.2019


Pomysł na tę serię zaczął się od tego właśnie obiektu, ale dopiero po trzech latach zarejestrowałem tutaj satysfakcjonujący mnie kadr. Jak widać po pochylonych gałęziach samosiejek na murach, nieźle w Gostkowie wiało... 

niedziela, 5 maja 2019

[Białe budowle w stylu krematoryjnym gdzie popielą się sny ubogich]

Tomas Tranströmer


WNĘTRZE JEST NIESKOŃCZONE


Jest wiosna 1827. Beethoven
wciąga maskę pośmiertną na maszt i odpływa.

Mielą wiatraki Europy.
Dzikie gęsi lecą na północ.

Oto północ, oto Sztokholm
płynące pałace i rudery.

Szczapy w kominku królewskim
osuwają się z baczność na spocznij.

Rządzi pokój szczepionka i ziemniaki
a studnie miejskie ciężko dyszą.

Beczki z wychodków w lektykach jak paszowie
płyną po nocy przez Most Północny.

Kocie łby potrząsają
panienkami włóczęgami dystyngowanymi panami.

W niewzruszonym bezruchu szyld
z Murzynem palącym cygaro.

Ile wysp, ilu wiosłujących
niewidocznymi wiosłami pod prąd!

Otwierają się szlaki morskie, kwiecień maj
i cudowny śliniący się miodem lipiec.

Upał dociera na odległe wyspy.
Wrota wsi są otwarte, prócz jednych.

Żmije jak wskazówki zegarów liżą ciszę.
Głazy błyszczą cierpliwością geologii.

To było tak albo prawie tak.
Jest to mroczna historia rodzinna

o Eryku, rażonym strzałą trolla
inwalidzie od kuli w duszę.

Udał się do miasta, napotkał wroga
i przypłynął do domu chory i siwy.

Całe lato przeleżał w łóżku.
Narzędzia współczują na ścianach.

Nie może zasnąć, słucha wełnistego trzepotu
księżycowych towarzyszy motyli nocnych.

Siły wysychają, daremnie tłucze
w okute żelazem jutro.

A Bóg głębokości woła z głębokości
„Uwolnij mnie! Uwolnij sam siebie!‟

Całe działanie obraca się do wnętrza.
Jest rozkładany, na powrót spajany.

Wiatr się wzmaga i krzaki dzikiej róży
zaczepiają się o uciekające światło.

Przyszłość otwiera się, on zagląda
w samopotrząsający się kalejdoskop.

widzi niewyraźne trzepotrzące twarze
należące do przyszłych krewnych.

Nieopatrznie jego spojrzenie trafia na mnie
gdy spaceruję właśnie tutaj

w Waszyngtonie wśród potężnych domów
gdzie zaledwie co druga kolumna trzyma.

Białe budowle w stylu krematoryjnym
gdzie popielą się sny ubogich.

Łagodne zbocze zaczyna opadać
i niezauważalnie zamienia się w przepaść.


[Przepisałem ten tekst Tomasa Tranströmera właściwie dla tej jednej strofy Białe budowle w stylu krematoryjnym/gdzie popielą się sny ubogich, choć oczywiście mógłbym wybrać też inną... Wiersz w przekładzie Magdaleny Wasilewskiej-Chmury i Leonarda Neugera pochodzi z książki: Tomas Tranströmer, Wiersze i proza, 1954-2004, Wydawnictwo a5, Kraków 2017, s. 314-316.]

środa, 1 maja 2019

Z okazji Święta Pracy

(odrywając się na chwilę od pracy przy kompie) zdjęcie z genialnego projektu Andrzeja Tobisa AZ. O którym wiele razu tutaj wspominałem, którego fanem i obserwatorem jestem od dawna. Kiedyś (będzie 29 lat temu...) napisałem wiersz 1 Maja. Który, jak kto chce, można przeczytać klikając na hiperłącze. 



sobota, 27 kwietnia 2019

Z dedykacją dla dyrektora Miziołka

oraz innych funkcjonariuszy "dobrej zmiany". Nie przypuszczałem, że formacja ta tak szybko dorobi się własnej Entartete Kunst... Teraz to już chyba pora na premierę rodzimego Triumph des Willens? Albo może coś przegapiłem?

piątek, 26 kwietnia 2019

Jacek Bierezin "Wielomiesięczne kryzysy"

Czytałem Linię życia Jacka Bierezina raczej beznamiętnie, aż do momentu trafienia na ten wiersz... W którym całkiem słusznie oberwało się Stanisławowi Barańczakowi. Lektura jego Drobnomieszczańskich cnót zawsze przyprawiała mnie o mdłości (eufemizm).



czwartek, 25 kwietnia 2019

Gościszów

[Ruiny kościoła ewangelickiego, 23.04.2019]

Können Tränen meiner Wangen
Nichts erlangen,
Oh, so nehmt mein Herz hinein!
Aber laßt es bei den Fluten,
Wenn die Wunden milde bluten,
Auch die Opferschale sein.

Ostatnio często słucham tej arii z Pasji wg. św. Mateusza Bacha. O ile Christian Friedrich Henrici, autor przytoczonych wyżej słów, nie był poetą najwyższych lotów (by użyć nieco staroświeckiej nomenklatury), to muzyka jest genialna. Ewangelicki kościół w Gościszowie (Giessmandorf) wybudowany został w XVIII wieku. Podobno w lutym 1944 roku w świątyni zmagazynowano część księgozbioru Pruskiej Biblioteki Państwowej (280 tomów manuskryptów i starodruków). Budynek został zbombardowany pomyłkowo przez niemieckie lotnictwo w końcu wojny i doszczętnie spłonął wraz z zawartością.

środa, 24 kwietnia 2019

Symetrycznie i wielofunkcyjnie

[Jelenia Góra, kaplica św. Michała Archanioła (zarazem budynek dawnego krematorium) 
na cmentarzu komunalnym, 23.04.2019]

[Sigma Art 14mm f/1.8 daje radę! Rewelacyjne szkło! W ciągu kilku ostatnich dni tylko tego obiektywu używałem. Skądinąd w specyficznych miejscach i z bardzo konkretnym przeznaczeniem. Szkoda, że firma z Asao-ku w Kawasaki nie ma w planach optyki typu tilt & shift, załatwiłaby konkurencję na amen. A widoczny na zdjęciu budynek pojawił się już kiedyś na hiperrealizmie.]

sobota, 20 kwietnia 2019

(Ręce ciężkie od pierścieni, są rękami Ester, ale głos jest głosem Hadassy.)

Charles Reznikoff


Zapiski o świętach wiosennych


I
Purim

Żydówka Hadassa przyjmuje imię bogini księżyca, Ester;
jej krewniak, Mordechaj, jakkolwiek mu jest po hebrajsku,
nosi imię babilońskiego boga.
Jeśli masz rozum i urodę, Ester,
„nikomu nie mów o swych rodakach ani krewnych‟,
a zamieszkasz w pałacu króla i będziesz królową.

„Sprzedano nas, mnie i mój naród, na śmierć, zagładę i zatratę!‟
Ręce ciężkie od pierścieni, są rękami Ester,
ale głos jest głosem Hadassy.


II
Pesach

„Od hańby zacznij, a zakończ w chwale‟ mówią rabini.
Hańbą nie było być niewolnikiem - to może się zdarzyć każdemu -
lecz niewolnikiem pozostać.
Co było chwałą?
Wybrać Pana -
czyli chleb niedoli i wolność.


III
Chanuka

W świecie, gdzie każdy człowiek powinien być przydatny,
a każda rzecz musi do czegoś służyć, zbuntowani Żydzi
zapalają nie jedną lampkę, ale osiem -
nie po to, by lepiej widzieć, lecz żeby popatrzeć.


[Wiersz w przekładzie Piotra Sommera z tomu: Charles Reznikoff, Co robisz na na naszej ulicy, WBPiCAK, Poznań 2019, s. 154-155.]

piątek, 19 kwietnia 2019

TERAZ'43

Dzisiaj rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Nie jestem specjalnym fanem montaży zdjęć współczesnych i historycznych, ale robota Marcina Dziedzica ma sens! Jego kolaże, wykorzystujące m.in. fotografie z  tzw. raportu  Jürgena Stroopa (generał-majora SS), pojawiły się w wydanej rok temu książce TERAZ'43 LOSY, gdzie autorką tekstów jest Magdalena Kicińska. Więcej montaży Marcina Dziedzica można zobaczyć np. na stronie warszawa.naszemiasto.pl, gdzie zostały nazwane "wzruszającym albumem", ja jednak skłaniałbym się do zastąpienia przymiotnika "wzruszający" słowem straszny lub przerażający.