.jpg)
Dalej ulica Jarosława Dąbrowskiego. Tania odzież, kraty w oknach, błocko (naniesione przez ciężarówki wywożące gruz), zamurowane okna suteren w trzypiętrowej kamienicy po prawej stronie... Bezśnieżna pora przedwiosenna, crème de la crème krajobrazu ojczystego. Czy na przednówku w tej okolicy może być coś bardziej depresyjnego? Chyba tylko osiedle Ruda Śląska - Bykowina, gdzie sporo blokasów zachowało azbestowy siding z lat 80.
Po tym wyjeździe do Rudy, który był taką przymiarka do fotografowania śląskich tematów w kolorze, po przeglądnięciu wglądówek, zdałem sobie sprawę, że potrzebuję shifta. Wcześniej, przy "Czarno-Białym Śląsku" jakoś mi to nie przyszło do głowy...
Dla mnie takie ponure klimaty zawsze się z mym bajtlowstwem kojarzą, gdzie w domu paliło się w piecu, mama smażyła placki ziemniaczane lub frytki, a wieczorem w TV był western albo kryminał (choć wszystko raczej jesienią).
OdpowiedzUsuńWizualnie jednak optymistyczniej zawsze mi pasują tego typu okolice z ostrym popołudniowym słońcem, padającym na ścianę kamienicy i wydobywającym czerwień cegły.
No tak, trochę więcej nieba przydałoby się. Czyli później już nie kontynuowałeś śląskich tematów, jak już miałeś obiektyw z shiftem?
OdpowiedzUsuńOsobiście niezbyt lubię kwadrat do fotografii architektury, ale bardzo podoba mi się pomysł Brouwsa w Discarded landscape, z łączeniem dwóch kwadratów.
Mnie tam kwadrat nie przeszkadza specjalnie, no może jedynie w przypadku horyzontalnych założeń... ;))
OdpowiedzUsuńPatent Brouwsa świetny bez dwóch zdań.
Jesienią 2004 kupiłem na amerykańskim ebayu shift-converter do Hassiego (musiałem sobie założyć konto na niemieckim... bo nie było jeszcze polskiego, takie to były czasy...), ale ponieważ on mnoży ogniskową x1,4, więc z 50mm robi się 70mm... W maju 2005 dokupiłem 40mm, z których po podłączeniu robi się 56mm. I w 2005 dzielnie fotografowałem tym zestawem górnośląskie miasta. Dostałem na to nawet stypendium z Min. Kury. Ale projekt potem zarzuciłem.